"Super Express": - Jakie wrażenie zrobiła na panu Warszawa?
Fernando Morientes: - To miejsce, które trzeba zobaczyć i zwiedzić. Jest bardzo piękna i wydaje mi się spokojnym miastem. Byłem tutaj na mistrzostwach Europy 2012. Przez te pięć lat wszystko zmieniło się na lepsze. Jestem zachwycony polskim jedzeniem. Byliśmy na Starym Mieście. Duże wrażenie zrobiła na mnie rada miasta. Przepraszam, kolega mnie poprawia, że to był Pałac Kultury. Zaciekawił mnie ten budynek. Pytałem, kiedy powstał. Ma ciekawą historię, a ja lubię zabytki. -
Pamięta pan kiedy poprzedni raz był na stadionie Legii?
- Oczywiście, w 1999 roku reprezentacja Hiszpanii grała towarzyski mecz z Polską. Strzeliłem gola. Ale teraz ten stadion wygląda zupełnie inaczej niż wtedy. Mam miłe wspomnienia, bo wygraliśmy.
- Przed laty w Polsce pojawiła się plotka, że ma pan przejść do Legii. Był w ogóle taki temat?
- To pytanie wszyscy mi tutaj zadają. Słyszałem, że Legia się podobno mną interesuje. Jednak do mnie nikt się wtedy nie zgłosił. Poza tym było to w chwili, gdy uznałem, że to już najwyższa pora zakończyć karierę. Nic się zatem nie wydarzyło. W czwartek w hotelu dostałem od jednej pani zieloną koszulkę Legii z moim nazwiskiem. Byłem mile zaskoczony. Zachowam ją na pamiątkę.
- Był pan piłkarzem Liverpoolu, w którym występował bramkarz Jerzy Dudek. Jak pan go zapamiętał?
- Dla mnie to wyjątkowa osoba. Z Dudkiem nigdy nie można się nudzić. Świetny chłopak, świetny człowiek, zawsze opowiada fajne historie. A do tego był wyjątkowym bramkarzem. W Liverpoolu wszyscy go kochali. Uważam, że nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie, wszyscy zapamiętają go słynnym tańcem w finale Ligi Mistrzów 2005 roku. Dla mnie ma ogromny wkład w ten sukces. Nie tylko drużyna, ale i kibice Liverpoolu kochają go za to, co wtedy zrobił dla klubu. Jego kapitalne zachowanie podczas rzutów karnych sprawiło, że wygrał Liverpool. Mam do niego sentyment, bo później trafił do mojego klubu. Ktoś powie, że w Realu za dużo nie pograł, ale sam fakt, że się tam znalazł to dla niego wyróżnienie. Real nie kupuje słabych piłkarzy. Myślę, że Dudek nie żałuje, że wtedy tam trafił.
- Do mistrza Hiszpanii przymierzany był Robert Lewandowski. Nadaje się do Realu?
- To kolejne pytanie, które w Polsce każdy mi zadaje. Nie jestem prezesem Realu, nie decyduję o transferach. Mogę powiedzieć, jakie jest moje zdanie. Trudno powiedzieć, czy jest najlepszym napastnikiem na świecie. Na pewno jest najbardziej rozpoznawalnym i najlepszym polskim piłkarzem. W Bayernie strzela dużo goli. Jestem przekonany, że tak samo byłoby w Realu.
- Kogo kupiłby pan do Realu: Lewandowskiego czy może młodego Kyliana Mbappe z Monaco, rewelację ubiegłego sezonu?
- Wybrałbym Lewandowskiego, bo bardzo mi się podoba jako napastnik. Jest doświadczony i skuteczny, a to się liczy. W klubach, w których go widziałem, zawsze się sprawdzał.
- Za Mbappe kluby oferują nawet 100 mln euro. Co pan o tym sądzi?
- Ma 18 lat i widzę w nim duży potencjał. Trudno przewidzieć, jak potoczy się jego kariera. Liga francuska to nie jest Premier League czy Primera Division. Musi mocno się zastanowić, czy to już ten moment, aby opuścić teraz Monaco, czy zostać we Francji na jeszcze jeden sezon. Mbappe ma predyspozycje, żeby zrobić wielką karierę. Jeśli ktoś jest gotowy zapłacić taką kwotę to proszę bardzo. Obecnie w futbolu padają rekordowe sumy.
- Real powinien sprzedać Cristiano Ronaldo za 180 mln euro?
- Ronaldo jest legendą Realu. Legendy nie można sprzedać, musi zostać w klubie. Gdyby Real potrzebował pieniędzy to by go sprzedał. Ale Ronaldo nie jest na sprzedaż i zostanie na Santiago Bernabeu, bo jest arcyważnym piłkarzem dla tego zespołu.
- Kto jest lepszy: Leo Messi czy Cristiano Ronaldo?
- W tej chwili nie ma miejsca na takie rozważania. Nie mówię tego dlatego, że grałem w Realu. Ronaldo ostatnio wygrał wszystko. Został mistrzem Europy, zdobył "Złotą piłkę", wywalczył mistrzostwo Hiszpanii, zwyciężył w Lidze Mistrzów. Messi zdobył tylko Puchar Króla. Jednak jest tak samo super piłkarzem, jak Ronaldo. Tyle że w tym momencie różni ich to, że to właśnie Portugalczyk ma więcej sukcesów w kolekcji.