Gdy tylko zdarzyła się sposobność - Santos natychmiast "puścił dymka" na terenie lotniska. W, mniej więcej, tym czasie żona zajmowała się bagażami. Aż przykro się robi na myśl, że ona musiała zaopiekować się tragarzami w momencie, gdy portugalski szef naszej reprezentacji koił nerwy papierosem. Nerwy, które mogły się pojawić z powodu opóźnienia lotu. Około o 40 minut. Na Fernando Santosa i jego żonę na lotnisku czekali asystenci, następnie wszyscy udali się do restauracji.
ZOBACZ: Była gwiazda Lecha Poznań wyląduje w Turcji. Klasa rozgrywkowa może dziwić
Z pewnością trzeba się wystarczająco posilić przed zbliżającą pracą pełną parą. Santos i jego asystenci mają przed sobą pracowity weekend, ponoć chcą odwiedzić wiele stadionów PKO BP Ekstraklasy. A czasu na selekcje portugalski szkoleniowiec jeszcze trochę ma. Plama po porażce w Kiszyniowie z Mołdawią 2:3 musi zostać zmazana bardzo dobrym występem z Wyspami Owczymi. To już problem Santosa. Z coraz lepiej grającymi na arenie międzynarodowej Farerami Polacy zmierzą się 7 września na PGE Narodowym.