Franciszek Smuda

i

Autor: East News

Franciszek Smuda: dajmy szansę Fornalikowi [WYWIAD]

2013-08-13 9:15

- Gdy Fornalik obejmował reprezentację Polski, powiedziałem mu: Waldek - rób tak, jak uważasz. Buduj po swojemu. I on teraz tworzy ten zespół. Niektórzy już domagają się jego dymisji. Ale ja bym go nie zwolnił. Niech pracuje dalej. Dajmy mu szansę, bo jeszcze nie wszystko stracone w walce o mundial w Brazylii - uważa Franciszek Smuda (65 l.), były selekcjoner polskiej kadry, który obecnie prowadzi Wisłę Kraków.

"Super Express": - Potrafi pan wytłumaczyć, co dolega reprezentacji Polski?

Fraciszek Smuda: - To dla mnie bardzo trudny temat. Nie zamierzam nikogo krytykować. Nigdy tego nie robiłem i teraz także nie będę. Mecze kadry oglądam, bo tak jak każdy Polak jej kibicuję. Jakiś czas temu obejrzałem sobie spotkanie z Portugalią na otwarcie Stadionu Narodowego. Chciałem zobaczyć raz jeszcze, jak to wyglądało, czy zrealizowaliśmy założenia taktyczne. Bo ja nawet teraz łapię się na tym, że analizuję mecze, gdy byłem selekcjonerem.

- Mamy jeszcze szanse na wyjazd na mistrzostwa świata 2014?

- Jestem takim typem, że wierzę do końca. Jak wygramy z Czarnogórą i San Marino, to sytuacja w grupie znów się zmieni. Nie jesteśmy w stanie wygrać z Ukrainą czy Anglią na wyjeździe? Przecież Ukraina prawie to zrobiła na Wembley! Kilka punktów zgubiliśmy, bo można było pokonać Anglię czy Mołdawię. Ale jeśli wygramy wszystkie mecze do końca eliminacji, to pojedziemy na mundial do Brazylii.

- Z tym może byc jednak problem. Podoba się panu styl pracy Fornalika?

- Powiedziałem mu na wstępie: Waldek - rób tak, jak uważasz. Buduj po swojemu. I on tworzy ten zespół. Wprowadził nowych piłkarzy.

- Czy Fornalik powinien dalej prowadzić kadrę?

- Ja bym go nie zwolnił. Bo dopiero po roku, po dwóch latach, można sobie wyrobić ocenę. Przez ten czas trener sprawdza zawodników, wybiera warianty gry. Po tym okresie wie, kto mu się przyda, kto się do kadry nie nadaje i czy młodzi robią postępy. Powtarzam: dajmy szansę Waldkowi. Nie zwalniajmy go już teraz.

- Ale co przemawia za tym, aby zachował posadę, skoro nie bronią go nawet wyniki?

- Bo z czasem człowiek nabiera doświadczenia, wie jak ułożyć ten zespół. Wiem to po sobie. Tymczasem w Polsce jest tak, że zatrudniamy nowego selekcjonera i co? On zaczyna budować od nowa. Gdyby teraz zwolniono Fornalika, to nowy selekcjoner przyjdzie i powie: Smuda budował 2,5 roku, Fornalik rok, no to ja też potrzebuję tyle czasu co oni. Ale jak nowemu nie wyjdzie, to co zrobimy? Zatrudnimy następnego i znowu będziemy mieli plac budowy.

- Zostawienie Fornalika to dobre rozwiązanie?

- Niech Fornalik dalej pracuje. Spójrzmy na Niemcy. Trener Joachim Loew już siedem lat pracuje z kadrą. Nawet jak ktoś mu wypadnie, to on już wie kogo szukać. Oto właśnie chodzi. Jest ciągłość pracy. A u nas? Podczas EURO 2012 wszyscy czekali tylko na ostatni gwizdek sędziego, aby krzyknąć: ucinajmy łeb Smudzie!

- Na EURO zawiedliśmy i konieczne były zmiany.

- Czy Holandia, jak nie wyszła z grupy na tym turnieju, to zmieniła drużynę? Nie, dalej prują tym samym składem i wszystko wygrywają. A u nas od razu krzyczą: wszystko zmienić! Najlepiej wyciąć, na gilotynę! Gdybym dalej był selekcjonerem, to wciąż stawiałbym na grupę zawodników, których wyselekcjonowałem przez 2,5 roku. Gdyby pojawił się ktoś nowy, jak na przykład Zieliński czy Wszołek, to wiadomo, że dostaliby szansę.

- Czy Lewandowski powinien zostać w wicemistrzu Niemiec?

- Najlepiej będzie mu w Dortmundzie. Ale ma już zakodowane w głowie: idź do lepszego klubu. Dobrze, że chce się rozwijać, że jest ambitny. To nie typ piłkarza, który zadowoli się tym, co już osiągnął. I bardzo dobrze. Lubię takie podejście. Nie znoszę zaś graczy bez ambicji, którzy raz wygrają, a potem mogą pięć razy przegrać. I dobrze się z tym czują! Na jednym sukcesie będą jechali przez dziesięć kolejnych spotkań.

- Który klub sięgnie po Lewandowskiego?

- Myślę, że w końcu trafi on do Bayernu Monachium.

Najnowsze