- W przerwie trener przedstawił swoje założenia. Powiedział czego oczekuje. Bardziej nerwowo było już chyba w Gibraltarze - wyjawił Sebastian Mila.
Kamil Glik docenił za to ogromny wkład publiczności w sobotnie zwycięstwo. - Była niesamowita. Chcielibyśmy, aby ten stadion był miejscem, do którego rywale będą bali się przyjechać - wyjawił obrońca Torino.
Rekordowy awans reprezentacji Polski w rankingu FIFA
- Te trzy punkty są bezcenne. Prestiżowo ta wygrana jest bardzo ważna - mówił dalej. - Niemcy stworzyli mnóstwo sytuacji. Przeciwko najlepszym potrzeba jednak szczęścia. Przy wyniku 1:0 może zbyt głęboko się cofnęliśmy, ale Seba postawił kropkę nad i - dodał z uśmiechem na twarzy.
Glik wypowiedział się także na temat roli, jaką pełni w swoim klubie - To, że jestem kapitanem Torino, jest wielkim wyróżnieniem. To też dodatkowa odpowiedzialność, ale dzięki temu rozwijam się jako pilkarz i jako człowiek - powiedział.
Mila skomentował natomiast fakt, iż nigdy wcześniej nie słyszał o nim Lukas Podolski. - Nie dziwię się. On patrzy w zupełnie innym kierunku niż ja - powiedział. Wspomniał także o swojej diecie, dzięki której zrzucił aż 10 kilogramów. - To była mordęga. Zastawiałem się, czy gra jest w ogóle warta świeczki - wyznał.
Ogromne osłabienie reprezentacji Polski przed meczem ze Szkocją
Jak się okazało ciężka praca przyniosła efekty. Sam Mila jeszcze nie tak dawno temu zdawał sobie sprawę z tego, że wielu kwestionowało jego obecność w kadrze. - Jak rozmawiałem z dziennikarzami, to widziałem, że jednym okiem śmieją się ze mnie. Trener zaryzykował jednak i mam nadzieję, że chociaż w małym stopniu spłaciłem dług - przyznał.
Nie zabrakło także pytania o Roberta Lewandowskiego. - Zagraniem do mnie pokazał, że dobro drużyny jest dla niego celem numer jeden - powiedział Mila na temat napastnika Bayernu Monachium, który zaliczył asystę przy jego bramce.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail