To absolutnie bombowa informacja. Żyje nią cała Grecja, bo tam Gmoch cieszy się jeszcze większym uznaniem niż w Polsce. Były selekcjoner naszej reprezentacji w 1984 wywalczył z Panathinaikosem mistrzostwo kraju, a rok później doprowadził ten klub do półfinału Pucharu Europy (poprzednik Ligi Mistrzów).
Przeczytaj koniecznie: Tymczasowy trener Panathinaikosu Ateny Jacek Gmoch - seria wpadek - WIDEO
"Jestem żołnierzem na usługach Panathinaikosu" - oświadczył na oficjalnej stronie ateńskiego klubu Gmoch, dodając, że teraz czas na ciężką pracę, a nie na wywiady. Dla nas zrobił jednak wyjątek.
- Najpierw chciałem powiedzieć, że jest mi bardzo miło, że sprawiłem Polakom taką fajną niespodziankę - mówi Gmoch, który ostatnio pracował głównie jako ekspert TVP. - Wprawdzie karierę trenerską zakończyłem już jakiś czas temu, ale to nie jest tak, że obudziłem się gdzieś nad morzem jako rentier i odebrałem informację, że Panathinaikos czeka na mój powrót. Przecież w klubie działam jako doradca, więc na co dzień byłem w kontakcie z działaczami, wiedziałem, co się dzieje - dodaje.
Gmoch zastąpił krytykowanego po ostatnich meczach PAO Nikolaosa Niopliasa.
- Początkowo władze klubu zaproponowały tę posadę drugiemu trenerowi, Krzysztofowi Warzysze, ale ten odmówił - zdradza nam Polydoros Papadopoulos, grecki dziennikarz. - Zwrócili się więc do Gmocha.
Patrz też: Jacek Gmoch dla SE.pl: Przyjaciołom się nie odmawia - WYWIAD!
Wygląda na to, że za tydzień czeka nas więc pasjonujące starcie w Lidze Mistrzów: Gmoch kontra Lionel Messi...
- Raczej Gmoch kontra Guardiola - śmieje się pan Jacek. - Jestem trenerem, więc łatwiej mnie porównać do trenera Barcelony, a nie do ich największej gwiazdy. Moim asystentem będzie Krzysio Warzycha, więc mamy tu taki miły polski akcent.