Wojciech Szczęsny już po dwóch meczach w Barcelonie ma się czym szczycić
Po trzech miesiącach Wojciech Szczęsny wreszcie doczekał się debiutu w FC Barcelonie. Trwało to dłużej niż zakładali eksperci i kibice, ale Inaki Pena nie dawał trenerowi powodów do zmiany. Hansi Flick skorzystał z usług Polaka dopiero w meczu 1/16 finału Pucharu Króla z czwartoligowym UD Barbastro. Szczęsny nie miał w nim zbyt wiele do roboty, a Barca pewnie wygrała 4:0, mimo to nic nie zapowiadało, że kilka dni później otrzyma kolejną szansę. Pena zawiódł jednak trenera - jak donoszą hiszpańskie media, miał się spóźnić na trening lub przedmeczową odprawę, w związku z czym Flick postanowił go ukarać i w półfinale Superpucharu Hiszpanii wystawił w pierwszym składzie Szczęsnego. Ten na tle znacznie trudniejszego rywala wypadł naprawdę dobrze i przyczynił się do zwycięstwa 2:0.
W końcówce meczu polskiego bramkarza uratował VAR, który anulował trafienie Inakiego Williamsa po minimalnym spalonym. Szczęsny miał jednak kilka udanych interwencji, które pomogły drużynie zachować czyste konto. Drugie z rzędu na początku nowego roku, co w Barcelonie nie zdarza się często. Okazuje się, że na takie dwa występy kibice "Dumy Katalonii" czekali aż 11 lat!
Od 2014 r. bramkarze Barcelony nie byli w stanie zachować czystego konta w dwóch pierwszych meczach kalendarzowego roku. W tym czasie często grali z drużynami z niższych lig w Pucharze Króla, a i tak tracili gole. Szczęsny dokonał tego w swoich dwóch pierwszych występach w nowym klubie, co budzi jeszcze większy podziw. Być może w niedzielę stanie przed szansą na wyśrubowanie tego rekordu w finale Superpucharu Hiszpanii. Barca po wygranej z Bilbao czeka na rywala, którego wyłoni czwartkowy półfinał pomiędzy Realem Madryt a Mallorcą. Niewykluczone, że już 12 stycznia Szczęsny zagra w swoim pierwszym El Clasico.
Katastrofa wisiała na włosku po tej interwencji Szczęsnego! Co on wymyślił [WIDEO]