Grad kamieni, kadrowicze drżeli o życie. Skandaliczne sceny na meczu Polaków [WIDEO]

Spotkanie rozegrano na Malcie w grudniu 1980 roku w pierwszej kolejce el. walki o mundial w Hiszpanii. Polska wygrała 2:0 po golach strzelonych w drugiej połowie. Do siatki gospodarzy trafili Włodzimierz Smolarek i Leszek Lipka. Na stadionie w La Valetta doszło wtedy do gorszących scen. Nasi kadrowicze musieli uciekać do szatni, bo kibice rzucali w ich kierunku kamieniami. Spotkanie zostało przerwane w 77. minucie. Selekcjoner Ryszard Kulesza wystawił następujący skład: Piotr Mowlik - Ryszard Milewski, Paweł Janas, Piotr Skrobowski, Wojciech Rudy, Leszek Lipka, Marek Dziuba, Włodzimierz Ciołek, Andrzej Pałasz, Andrzej Iwan, Włodzimierz Smolarek. Tak o tych wydarzeniach opowiadał pomocnik Leszek Lipka. - Najgorsze na tej Malcie było to, że oni tych kamieni mieli pod dostatkiem - powiedział były reprezentant Polski w rozmowie z portalem Interia. - Na boisku trawy nie było, ale kamieni na trybunach nie brakowało. Mogli w nas ładować do woli, ale na szczęście za daleko nie potrafili rzucić, więc "schowaliśmy się" po prostu na środku boiska. Czekaliśmy na pomoc miejscowych i w końcu jakoś uciekliśmy do szatni. Tam też musieliśmy chwilę posiedzieć, nim głowy kibicom się ostudziły. W szatni było spokojnie, ale musieliśmy czekać na posiłki policyjne - przypomniał były pomocnik.