- Na wiosnę ostro zaatakuję. To kluczowy czas przed EURO, a ja zamierzam zagrać w finałach - mówi nam napastnik Lille.
"Super Express": - Nie zagrałeś ani minuty w tym horrorze...
- Dwie zmiany w Lille były wymuszone. Jednemu koledze złamali nos, a drugiemu odnowiła się kontuzja łydki. Czułem więc, że mogę nie wejść i tak się stało, bo trener postawił na Ludovica Obraniaka, który potrafi uspokoić grę. Ludo dał zresztą fantastyczną zmianę, zaliczając dwie piękne asysty.
- Zagrałeś dla Lille 10 ligowych meczów, strzeliłeś tylko jednego gola.
- Człowiek chciałby mieć lepsze statystyki, ale ciężko było na to liczyć. Latem dwa miesiące byłem na L-4, potem kolejne dwa sam trenowałem. Jeśli nie przepracuje się okresu przygotowawczego z zespołem, to ma to negatywny wpływ na formę. Rundą prawdy będzie wiosna. Muszę błysnąć, bo bardzo chcę zagrać na EURO.
- Szansę zwietrzył prezes Polonii Józef Wojciechowski, który stwierdził, że chętnie cię weźmie do swojej drużyny...
- Nie ma na to szans. Lille chce mnie zatrzymać, a ja nie zamierzam teraz wracać do Polski. Nawet w tym momencie mam ofertę z francuskiego klubu. Na razie chcę jednak powalczyć w Lille. Dopiero gdy się okaże, że się nie przebiłem, odejdę. I wtedy ten francuski klub będzie miał pierwszeństwo.
- Reprezentacji Polski kibicowałeś od zawsze. Teraz jesteś fanem... Senegalu.
- (śmiech). Tak, mój główny konkurent, Moussa Sow, wyjeżdża w styczniu na Puchar Narodów Afryki i im dłużej go nie będzie, tym ja będę miał więcej szans na grę w Lille. Choć podobno i tak klub chce dokupić napastnika, bo gramy na trzech frontach.
- A jakie plany na święta?
- Nie będę leżał przed telewizorem. Za dużo by mnie to kosztowało! W Lille dostaliśmy nie tylko rozpiskę, co powinniśmy robić, ale i specjalny pasek, na którym wszystko będzie zapisane. Przed każdym indywidualnym treningiem muszę do klatki piersiowej przykleić ten pasek, który zarejestruje wysiłek. Po powrocie oddaję go w klubie, jest podłączany do komputera i widać, czy trenowałem, czy się obijałem. Kary są niezwykle surowe.
- Co to znaczy surowe?
- Jeśli okaże się, że zawodnik zlekceważył zalecenia i nie trenował jak trzeba, zapłaci 15 tysięcy euro kary. Ja nie zamierzam. I nie dlatego, że to dużo pieniędzy. Po prostu nie chcę niczego zaniedbać. Bo rok 2012 ma być mój!