Rywalizację o miejsce w bramce Biało-czerwonych ocenia Jacek Kazimierski, były reprezentacyjny bramkarz, a później trener, który wprowadzał do kadry Wojciecha Szczęsnego.
"Super Express": - Czy mamy już gotowego następcę Szczęsnego?
Jacek Kazimierski: - Na razie nie wiadomo, kto będzie „jedynką”. W reprezentacji na „dłuższym dystansie” trzeba mieć bramkarza naprawdę z dużym doświadczeniem. Mimo wszystko trochę szkoda, że Wojtek odszedł, bo to wciąż młody człowiek.
- Skorupskiego i Bułkę trener Probierz wystawia na zmianę. Który ma przewagę w wyścigu o numer 1?
- Ich rywalizacja jest bardzo ciekawa. Skorupski rozegrał więcej meczów za kadencji Probierza. Bułka dobrze gra we Francji, gdzie jest naprawdę dobry poziom i musi się w niej wykazywać. Skorupski jest sporo starszy, ale 33 lata, to żaden wiek dla bramkarza, więc niech walczą. Oceniam ich szanse na fifty-fifty.
- Zaskakuje pana brak powołań dla Kamila Grabary?
- Nie dziwi mnie. Niech pogra trochę w Bundeslidze i zobaczymy jak mu to wyjdzie. Umówmy się, ligi duńskiej gdzie grał do tej pory nie można porównać z włoską w której bronił Szczęsny, a obecnie Skorupski. Poza tym jak masz pięciu bramkarzy na dobrym poziomie, to możesz wybrać tylko trzech, a jednego dać do bramki.
- Grabara występując w młodzieżówce sugerował, że nie chce przyjeżdżać jako zmiennik. Ostatnio w mediach zaprzeczył, jakoby się nie godził z rolą bycia numerem 2 lub 3 w reprezentacji.
- Ale co on wymaga ten Grabara, od razu chciał być pierwszym? Niby z jakiej racji. To Szczęsny miał siąść na ławkę, a Grabara miał grać. Umówmy się, powinien mieć trochę pokory. Niech udowodni, również przez grę w klubie, że jest lepszy. Ja nie miałem szczęścia do gry w kadrze, bo grał w niej Józek Młynarczyk. Grał świetnie, również w finałach MŚ. Co miałem powiedzieć, że nie będę jeździł na kadrę? Siedziałem i patrzyłem jak broni. Nigdy nikogo nie krytykowałem, bo tak w życiu bywa.
- Szczęsnego już nie ma w kadrze, a Arkadiusz Onyszko powiedział ostatnio, że Grabara nie lubi się z Bartoszem Drągowskim i to może był powodem pomijania Grabary.
- Co człowiek, to opinia. Ale nawet jeśli tak jest, to co znaczy, że się nie lubią? Powinni schować takie animozje do kieszeni, bo to są zawodowi piłkarze. Deyna z Ćmikiewiczem też się nie lubili, ale grali razem i to jak. Poza tym jest rolą trenera rozmawiać z piłkarzami i załatwiać takie sprawy.