Jakub Świerczok

i

Autor: Cyfrasport Jakub Świerczok

Mocne oświadczenie

Jakub Świerczok broni się po dyskwalifikacji za doping! Przywołuje test na wykrywaczu kłamstw, absurdalne zachowanie sędziego

2022-10-28 22:04

Nie milkną echa dopingowej wpadki Jakuba Świerczoka! W piątek (28 października) oficjalnie poinformowano o dyskwalifikacji polskiego napastnika na 4 lata. Wydawało się, że ta decyzja zakończy całą sprawę, jednak piłkarz japońskiego zespołu Nagoya Grampus broni się od kary. Opublikował mocne oświadczenie, w którym przywołał m.in. test na wariografie i przytoczył absurdalną sytuacją z udziałem sędziego...

Półtora roku temu Świerczok imponował formą. Znakomite występy w barwach Piasta Gliwice zaowocowały powołaniami do reprezentacji Polski, a Paulo Sousa zabrał piłkarza na Euro 2020. Napastnik zagrał m.in. w kluczowym meczu turnieju ze Szwecją, a po klęsce Biało-Czerwonych był jednym z niewielu wygranych. Jego nazwisko zwróciło uwagę wielu skautów, a oferty transferu pojawiły się błyskawicznie. Zawodnik z Tychów podjął dość zaskakującą decyzję o przenosinach do Japonii! Podpisał kontrakt w Azji z zespołem Nagoya Grampus i szybko zaczął tam strzelać gole. Niestety, sielanka nie trwała długo i życie Świerczoka zawaliło się wraz z dopingową wpadką.

Jakub Świerczok broni się po dyskwalifikacji za doping! Mówi o teście na wariografie

Jedna z kontroli po meczu azjatyckiej Ligi Mistrzów z Pohang Steelers (0:3) wykazała, że w jego organizmie znajdowała się zakazana substancja. AFC podjęła decyzję o dyskwalifikacji Świerczoka na okres czterech lat - liczony od 9 grudnia zeszłego roku, kiedy piłkarz otrzymał wynik badań i został tymczasowo zawieszony. Sęk w tym, że niespełna 30-latek nie zgadza się z tym werdyktem i przysięga, że nigdy nie stosował dopingu. Na potwierdzenie swoich słów przywołał wynik testu na wykrywaczu kłamstw! Do tego w mocnym oświadczeniu wytknął sędziom brak kompetencji. 

"Nigdy nie stosowałem dopingu i po długotrwałym i kosztownym dochodzeniu ustaliłem, że pozytywny wynik testu był spowodowany przez zażywany przeze mnie suplement diety. To właśnie ten suplement był zanieczyszczony trimetazydyną" - poinformował Świerczok. "Dobrowolnie poddałem się i przeszedłem pozytywnie test na wariografie, który potwierdził, że nie zażyłem świadomie trimetazydyny" - dodał. Był przekonany, że jego działania wystarczą, by się obronić, lecz sędziowie mieli go zlekceważyć... "Niektórzy sędziowie nawet nie przeczytali moich wyjaśnień ani żadnego z przedstawionych przeze mnie dowodów, a trybunał jako całość nie znał przepisów antydopingowych. Co gorsza, jeden z sędziów zasnął, gdy moi prawnicy przedstawiali nasze stanowisko w sprawie" - wytknął 6-krotny reprezentant Polski! Zapowiedział już odwołanie do Trybunału Arbitrażowego do spraw Sportu w Lozannie (CAS).

Pełne oświadczenie Świerczoka po dyskwalifikacji za doping:

"Szanowni Państwo,

jak zapewne wiecie, próbka, która została pobrana w październiku 2021 roku do badania antydopingowego, dała pozytywny wynik. Wykazała bardzo niski poziom substancji zwanej trimetazydyną.

Nigdy nie stosowałem dopingu i po długotrwałym i kosztownym dochodzeniu ustaliłem, że pozytywny wynik testu był spowodowany przez zażywany przeze mnie suplement diety. To właśnie ten suplement był zanieczyszczony trimetazydyną. Dla jasności, trimetazydyna nie była wymieniona jako składnik suplementu diety i nie było powodu, aby podejrzewać, że suplement, który pochodził od renomowanego producenta, zawierał trimetazydynę.

Ponadto dobrowolnie poddałem się i przeszedłem pozytywnie test na wariografie, który potwierdził, że nie zażyłem świadomie trimetazydyny.

Byłem więc przekonany, że trybunał Azjatyckiej Konfederacji Piłkarskiej (AFC) przyjmie moje wyjaśnienia, które były potwierdzone przez dowody naukowe przedstawione przez niezależnych ekspertów i ze zrozumieniem odniesie się do mojej sytuacji. Niestety, tak się jednak nie stało.

Można to wytłumaczyć faktem, że w miarę postępu rozprawy przed AFC okazało się, że niektórzy sędziowie nawet nie przeczytali moich wyjaśnień ani żadnego z przedstawionych przeze mnie dowodów, a trybunał jako całość nie znał przepisów antydopingowych. Co gorsza, jeden z sędziów zasnął, gdy moi prawnicy przedstawiali nasze stanowisko w sprawie.

W związku z tym zostałem pozbawiony prawa do rzetelnego procesu przed kompetentnym organem i będę się odwoływał do Trybunału Arbitrażowego do spraw Sportu w Lozannie (CAS).

Postępowanie przed CAS będzie poufne i dlatego nie mogę powiedzieć nic więcej na tym etapie. Jednak, jak już wspomniałem, nie stosowałem dopingu i jestem przekonany, że zostanie to ostatecznie potwierdzone.

Kuba"

Sonda
Czy sportowcy stosujący doping powinni być dożywotnio wykluczeni ze startów?
Najnowsze