Jeleń w Cieszynie sławniejszy od prezydenta

2011-09-03 5:00

- Irek, gratulacje. Trzymamy kciuki! Wracaj do reprezentacji - takie pozdrowienia słyszeliśmy co chwila, chodząc u boku Ireneusza Jelenia (30 l.) po ulicach Cieszyna. - Rzeczywiście, wszyscy mnie tu rozpoznają i trzymają za mnie kciuki. To bardzo miłe - mówi nam będący w znakomitym humorze piłkarz.

Nowy napastnik Lille dostał od trenera Rudiego Garcii cztery dni wolnego, aby uporządkować swoje sprawy w Polsce.

- Załatwiam ostatnie sprawy przed wyjazdem do Lille. W niedzielę pakuję rodzinkę do samochodu, jedziemy do Krakowa, a stamtąd lecimy do Francji. Na szczęście nie mam wiele rzeczy do zabrania. Jedziemy prosto do umeblowanego domu. Pracownicy klubu wszystko załatwili - cieszy się Jeleń.

Napastnik reprezentacji nie zaniedbuje jednak treningów. - Trenuję według rozpiski, którą dostałem od trenera mailem. Widać, że Lille to superprofesjonalny klub. Wszystko narysowane, rozpisane co do minuty - mówi podekscytowany.

W Auxerre nic mu nie brakowało, ale podkreśla, że Lille to klub z najwyższej półki. - Mamy wspaniałe centrum treningowe. Nawet moja prezentacja pokazała, jak duże jest zainteresowanie mistrzem Francji. Było z siedem czy osiem kamer, mnóstwo dziennikarzy z gazet. Formalności już za mną. Teraz czeka mnie ciężka praca. Mam być gotowy do gry na mecz Ligi Mistrzów z CSKA - zdradza Jeleń.

Najnowsze