Od 55. minuty gospodarze przegrywali 0:1 i to właśnie Polak poderwał ich do walki. W 66. minucie Glik zdobył bramkę strzałem z woleja, a na 13 minut przed końcem miał udział przy zwycięskim golu dla Monaco, gdy naciskany przez niego Nwakaeme skierował piłkę do własnej bramki. Za ten występ Polak dostał we francuskich mediach najwyższe noty z graczy Monaco, w sumie już od dłuższego czasu w tamtejszej prasie można wyczytać mnóstwo pochwał na jego temat. Nazywany jest "jednym z najlepszych obrońców ligi", "szefem obrony Monaco" i "transferowym strzałem w dziesiątkę". Francuzi są również zachwyceni tym, jak rzadko Polak fauluje - tylko trzy przewinienia w siedmiu meczach Monaco.
- Cieszę się, że strzeliłem 1,5 gola, choć najważniejsza jest wygrana zespołu - powiedział Glik na oficjalnej stronie klubu. - To, że mam wokół siebie tak wielu świetnych piłkarzy, wpływa na mnie bardzo pozytywnie. Jest dobrze, ale stąpajmy twardo po ziemi. We wtorek i w sobotę kolejne ważne mecze - mówił Glik. Bardzo miło o Polaku mówią też jego koledzy.
- Możliwość gry z takim piłkarzem w jednej drużynie jest dla mnie jak prezent - powiedział Abdou Diallo, 20-letni defensor Monaco. A taka opinia wcale nie jest w drużynie odosobniona.