O tym, że Kamil Glik jest bardzo blisko podjęcia decyzji o zakończeniu kariery w reprezentacji Polski po MŚ 2018, poinformował Sebastian Staszewski z portalu sport.pl. Stoper biało-czerwonych miał ostatnio sporo myśleć o swojej przyszłości. Ostatecznie postanowił podobno zakończyć przygodę z kadrą po najbliższym mundialu, a nie mistrzostwach Europy 2020. Po rosyjskim turnieju będzie miał zaledwie 30 lat, co dla obrońcy nie jest wielką przeszkodą. Według doniesień, Glik ma odbyć spotkanie z Adamem Nawałką i prezesem PZPN Zbigniewem Bońkiem na najbliższym zgrupowaniu i przekazać oficjalnie swoją decyzję.
Dotychczas zawodnik AS Monaco zagrał z Orzełkiem na piersi 56 razy. Jego decyzja nie ma związku z problemami zdrowotnymi czy wiekiem. Jej kulisy zapewne pozostaną owiane tajemnicą. Po raz pierwszy Kamil Glik w drużynie narodowej zaprezentował się w 2010 roku. Podczas Pucharu Króla Tajlandii zagrał przeciwko gospodarzom. Po zakończeniu przygody z reprezentacją, obrońca chce poświęcić się grze dla AS Monaco.
Z klubem z Księstwa negocjuje właśnie nowy kontrakt. Choć obecna umowa obowiązuje do zakończenia sezonu 2020/21, to działacze są bardzo zadowoleni z postawy piłkarza i chcą już teraz parafować ją o rok. Na mocy nowego kontraktu Glik ma zarabiać aż 4 miliony euro rocznie. Taka kwota sprawi, że będzie drugim najlepiej zarabiającym polskim piłkarzem. Najwięcej inkasuje oczywiście Robert Lewandowski.
Przeczytaj też: Złota Dziesiątka "Super Expressu": Kamil Glik nie oddaje ani grosza