Kibice piłki nożnej, korzystający z mediów społecznościowych doskonale wiedzą, jaką osobą jest Kamil Grabara. Polski bramkarz nie lubi gryźć się w język i otwarcie przyznaje, co myśli. - Piszę, co uważam za stosowne. Nie interesuje mnie, czy ktoś dostrzeże w tym coś sensacyjnego - mówił w jednym z wywiadów dla "Przeglądu Sportowego".
Tym razem wypożyczony z Liverpoolu bramkarz opowiedział o sytuacji, gdy Tomasz Hajto atakował reprezentację U-21 i zdecydował się odpowiedzieć mu na Twitterze, pisząc "nie graj szefa". Taka reakcja nie spodobała się ekspertowi Polsatu, który potem twierdził, że piłkarz przyszedł i przeprosił za wiadomość.
- To było czysto humorystyczne, tylko szkoda że zrobiła się z tego taka "drama" i pan Hajto jakieś głupoty opowiada na mój temat. Nie wiem, w jakim stanie on wtedy jest ale mówi nieprawdę. Opowiada, że niby go przeprosiłem później na lotnisku, jak w ogóle taka sytuacja nie miała miejsca. Rozmawialiśmy, ale nie padły z mojej strony przeprosiny. Obaj podaliśmy sobie ręce - opowiadał na kanale YouTube'owym "Foot Truck" prowadzonym przez Kubę Polkowskiego i Łukasza Wiśniowskiego.
Grabara dolał oliwy do ognia, mówiąc, że to "trochę przykre, że dorosły facet musi sobie łechtać ego takimi głupotami". Zapewne na reakcję ze strony komentatora Polsatu, Tomasza Hajty nie będzie trzeba czekać zbyt długo.