Kamil Grosicki, Robert Lewandowski

i

Autor: Cyfra Sport Kamil Grosicki, Robert Lewandowski

Dziś początek zgrupowania kadry

Kamil Grosicki na konkretnym fakcie buduje reprezentacyjny optymizm. Komentuje też brak „Lewego” [ROZMOWA SE]

2023-10-09 8:37

Jak to ma w zwyczaju, Kamil Grosicki jako pierwszy z powołanych kadrowiczów ruszył na miejsce zbiórki. Do Warszawy pojechał prosto z Gliwic, gdzie w sobotni wieczór miał wielki wkład w wygraną 3:0 Pogoni z chorzowskim beniaminkiem. Rozgrzany jeszcze meczowymi emocjami, podzielił się z „Super Expressem” oczekiwaniami i nadziejami związanymi z meczami Biało-Czerwonych z Wyspami Owczymi (12.10., godz. 20.45, Torshavn) i Mołdawią (15.10., godz. 20.45, Warszawa).

„Super Express”: - Ostatnie tygodnie – a zwłaszcza sobotni mecz z Ruchem – znów dają polskim kibicom pretekst do tego, by zaczęli postrzegać Kamila Grosickiego jako „wartość dodaną” reprezentacji.

Kamil Grosicki: - Cieszę się ogromnie z tego powołania. To strasznie ważne zgrupowanie, bo i selekcjoner nowy, i trzeba wygrywać każdy mecz; już nie ma miejsca na jakiekolwiek potknięcie. Muszę wykorzystać otrzymaną szansę na maksa, bo może być pierwszą i… ostatnią za kadencji Michała Probierza. Jestem gotowy, by to zrobić! Jadę na zgrupowanie bardzo pewny siebie.

- Forma – trudno nie odnieść takiego wrażenia – jest jeszcze lepsza, niż miesiąc temu, gdy wracał pan do kadry na wezwanie Fernando Santosa. Zgadza się pan?

- Oczywiście. Forma jest i mam nadzieję, że zostanie ze mną. Ale wiem, że mogę grać jeszcze lepiej, niż w tym momencie. Również dzięki temu, że reprezentacja daje mi dodatkowy „power”, siłę. To działa zresztą w obie strony: ja też muszę zrobić wszystko, by w tym trudnym dla drużyny reprezentacyjnej momencie pomóc jej.

Kamil Grosicki na konkretnym fakcie buduje reprezentacyjny optymizm.

- Powołanie od Michała Probierza to swoista „podróż sentymentalna” dla pana. Pracowaliście razem w Białymstoku ponad dekadę temu...

- Owszem. Po dwunastu latach spotykamy się w miejscu, o którym każdy – i trener, i zawodnik – marzy; mam oczywiście na myśli reprezentację. To pokazuje, jak długą drogę od tego momentu przeszliśmy, jak świetną robotę wykonaliśmy. Ja jestem wciąż w reprezentacji, mając na koncie 90 meczów. Trener Probierz doszedł do miejsca dla każdego w tym fachu szczególnego – został selekcjonerem. No a nad nami, w roli prezesa, jest jeszcze Cezary Kulesza, z którym wtedy pracowaliśmy i osiągaliśmy sukcesy. Wierzę, że i reprezentacja będzie wygrywać.

- Trener Probierz zadzwonił do pana osobiście, informując o powołaniu?

- Owszem. I sprawiło mi to wiele radości i satysfakcji.

- Powiedział pan o „trudnym momencie” reprezentacji. Wyjście z tych kłopotów to największe wyzwanie w pańskiej kadrowej karierze?

- Czy ja wiem? Wiele różnych chwil w reprezentacji przeżyłem… Ostatnio jest ciężko, to prawda: przydarzyła się drużynie wpadka w Mołdawii, a warszawski mecz przeciwko Wyspom Owczym też nie wyglądał dobrze. Ale przecież mamy wystarczająco wiele umiejętności, by teraz wygrać dwa najbliższe spotkania. Trzeba to zrobić dla nas i dla naszych fanów, by znów poczuli radość kibicowania reprezentacji. Bo wygrywać możemy tylko wtedy, kiedy jesteśmy razem; kiedy tworzymy jedną wielką rodzinę – wewnątrz kadry i z kibicami.

- W tej rodzinie sporo ostatnio było kłótni. Niepotrzebnych?

- Niepotrzebnych, owszem. Ale po burzy zawsze wychodzi słońce. I ono teraz zaświeci i dla nas.

„Grosik” komentuje brak „Lewego”

- A co oznacza dla reprezentacji – i atmosfery w niej – nieobecność Roberta Lewandowskiego?

- Wielkie osłabienie sportowe. Ale w piłce nożnej takie sytuacje się zdarzają. Robert oczywiście jest naszym liderem, kapitanem. Przegrał teraz z kontuzją i trzeba go po prostu godnie zastąpić. Pokazać, że reprezentacja jest gotowa grać bez niego. Grać i wygrywać.

Sonda
Czy reprezentacja Polski awansuje na EURO 2024?
Wywiad z selekcjonerem Michałem Probierzem
Najnowsze