- Co mogliśmy zmienić w tym meczu?
Karol Świderski (napastnik reprezentacji Polski): - Na pewno założenia, żeby szybko strzelić gola i spróbować odwrócić losy tego meczu. Szkoda bardzo tych dwóch pierwszych minut. Dwie pierwsze akcje, tracimy dwie bramki i trzeba wracać do meczu. Na pewno to nie było łatwe. Może po dwudziestej minuty troszeczkę lepiej zaczęło to wyglądać. Jednak finalnie przegrywamy 1:3 i na pewno nas to bardzo boli.
- Jak to przeżywa trener Fernando Santos?
- Nie wiem, co teraz siedzi w głowie trenera. Myślę, że nie tak to sobie wyobrażał. My także tego sobie tak nie wyobrażaliśmy. Ale to pierwszy mecz. Wiadomo, jak ważny był dla nas, ale trzeba o nim jak najszybciej zapomnieć, bo zaraz gramy u siebie na Narodowym. Musimy zrobić wszystko, żeby styl był fajny, ale najważniejsze, że był wynik, bo to jest ważny mecz w kontekście awansu.
- To pana najgorsze przeżycie w reprezentacji?
- Czy najgorsze, to ciężko powiedzieć. Myślę, że jedno z gorszych. Nie przypominam sobie meczu, w którym po dwóch minutach przegrywamy 0:2. To był ciężki mecz, będzie siedział w głowie. Ale zaraz musimy się podnieść.
- Patrzyliśmy na pierwszą połowę. Schodzi Matty Cash, gracie w dziesiątkę. Nagle Sebastian Szymański gra na prawej obronie zamiast Przemysława Frankowskiego, który na tej pozycji występuje w klubie. Widział pan organizację w tej drużynie?
- Robert Gumny zaraz wszedł na prawą obronę. Jak graliśmy w dziesięciu, to ktoś musiał niżej zejść na te trzydzieści sekund czy minutę. W tym nie widzę większego problemu.
- Gdy wszedł pan w drugiej połowie, to wiedział kto faktycznie kieruje grą?
- W drugiej połowie wyglądało to lepiej. Mieliśmy swoje sytuacje. Troszeczkę lepiej to wyglądało z piłką. Utrzymywaliśmy się przy niej, potrafiliśmy pograć na połowie przeciwnika. Może zabrakło też tego ostatniego podania. Może powinno być trochę więcej dośrodkowań, żeby się coś zakotłowało. Tak jak mówię, trzeba o tym jak najszybciej zapomnieć, bo przed nami ważny mecz z Albanią. Musimy go wygrać.