Muszą wygrać z Czechami i zobaczyć, co się wydarzy
Polska przegrywała po pierwszej połowie. Ponownie katem naszej drużyny okazał się Ion Nicolaescu, który pokonał Wojciecha Szczęsnego. To właśnie on także strzelił dwa dla Mołdawii w pierwszym spotkaniu w Kiszyniowie. Po przerwie wyrównał Karol Świderski. - Musimy skupić się na drużynie i iść z każdym kolejnym meczem do przodu - powiedział Karol Świderski po zawodach. - Było widać pozytywy z tego spotkania. Jak dążyliśmy do tego, żeby wygrać to spotkanie. Wiadomo zabrakło skuteczności, ale musimy starać się wygrać z Czechami i zobaczyć, co się wydarzy. A jak nie, to dać z siebie wszystko w play-ff, żeby znaleźć się na tych mistrzostwach - wyznał.
Michał Probierz o swoich odczuciach po fatalnym meczu przeciwko Mołdawii: "To bolesne doświadczenie"
Mieliśmy wszystko w swoich rękach
Co zawiodło w grze naszej drużyny zdaniem kadrowicza? - Musimy szybciej wymieniać podania, bo tego zabrakło w pierwszej połowie - stwierdził. - Po tej bramce kilka razy fajnie pograliśmy, stwarzaliśmy sytuacje. Myślę, że w drugą połowę też super weszliśmy: gol na początku, wszystko pod kontrolą, pięciu zawodników praktycznie w każdej akcji w polu karnym. Tych sytuacji naprawdę było sporo. To boli. Powinniśmy wygrać, a remisujemy. Mieliśmy wszystko w swoich rękach, a teraz znowu musimy patrzeć na kogoś. Musi być nadzieja, bo co nam teraz pozostało. Już teraz tego nie zmienimy. Zrobimy wszystko, aby wygrać z Czechami, a później zobaczymy, co się wydarzy - powtórzył i dodał: - Drużyna miała dziś więcej charakteru, bo ta druga połowa, gdy goniliśmy wynik i po tym co się ostatnio działo, to naprawdę jest ciężko po bramce na 0:1. A pokazaliśmy, że możemy odrabiać straty, że możemy wyjść z tego kryzysu. Tworzyliśmy sytuacje. Zabrakło więcej spokoju w tym wykończeniu. Przespaliśmy pierwsze 20-25 minut, ale 70 było bardzo dobre w naszym wykonaniu. Wiemy z kim graliśmy, bo z takim przeciwnikiem jest więcej takich sytuacji. Ale musimy je wykorzystywać i wtedy mielibyśmy inną rozmowę - ocenił.
Jan Tomaszewski masakruje po kompromitacji z Mołdawią. Żąda decyzji i ciska gromy: „Ręce opadają!”
Nikt za nich nie strzeli goli
W ostatniej kolejce Polska zagra w Warszawie z Czechami. "Biało-czerwoni" muszą wygrać i liczyć na cud czyli potknięcia rywali. Na bezpośredni awans do finałów mamy minimalne szanse. Pozostanie zapewne gra w barażach. - Na pewno nie brzmi dobrze - przyznał Świderski. - Trzeba przeanalizować, w czym jest problem. Ustawienie i to jak mamy podchodzić do pola karnego. Nikt za nas nie strzeli. Trener, kibice za nas nie strzelą. Musimy lepiej wykańczać te sytuację. Więcej sytuacji i przepychać takie mecze jak dziś. Zaczęliśmy słabo, ale mieliśmy wystarczająco sytuacji, żeby to przepchnąć - powiedział Świderski.