Dziś żyje z futbolu, ale nie zawsze tak było. Miał w Rzeszowie sex-shop, który później przepisał na żonę. W Ochotniczym Hufcu Pracy był operatorem frezarki. Jednak obróbka powierzchni metalowych płaskich, gwintów czy kół zębatych nie była jego pomysłem na życie.
Przygodę z piłką nożną zaczął od założenia w Rzeszowie osiedlowego klubu Rzeszowiak dla oldbojów. W klubiku trenowali również juniorzy.
Początek końca Kazimierza Grenia? PZPN wszczął postępowanie
Potem zaczął działać w Podkarpackim ZPN. Zawsze energiczny, głośny i przebojowy. Miał talent do pięknego mówienia, zjednywał sobie ludzi, dlatego szybko piął się w związkowej hierarchii. Aż do stanowiska prezesa.
Zarządzanie lokalnym futbolem mu nie wystarczało, chciał wypłynąć na szerokie wody. Pojechał do Warszawy, gdzie znów błyszczał elokwencją i otwartością. Został przybocznym Grzegorza Laty i szefem jego kampanii wyborczej, doprowadził go do stanowiska prezesa PZPN. Gdy ogłoszono wyniki wyborów, wykonał szalony taniec radości.
Kibice pokazują bilety kupione od Grenia! Cena? 500 złotych
W trakcie kadencji pomiędzy Latą a Greniem pojawiały się zgrzyty, po których baron Podkarpacia obraził się, odszedł z zarządu i przerzucił swe sympatie na Zbigniewa Bońka. I jemu też zorganizował zwycięską kampanię na prezesa związku. Historia jednak się powtarza - Greniowi jest nie po drodze tym razem z Bońkiem.
Można mu się dziwić, że brał udział w nielegalnym rozprowadzaniu wejściówek na mecz Irlandia - Polska. Jest przecież zamożnym człowiekiem. Jeździ luksusowym mercedesem (samochód tej marki ma również żona), ma nieruchomości w Rzeszowie, a także piękny dom pod miastem.
Kazimierz Greń: Noszę głowę wysoko! Jestem niewinny [ROZMOWA SUPER EXPRESSU]
Jest pierwszym w historii etatowym prezesem Podkarpackiego ZPN, zarabia na dietach za posiedzenia zarządu PZPN i ma dodatek jako szef komisji Futsalu PZPN. Zawsze świetnie ubrany. Jako jeden z naprawdę nielicznych w kierownictwie PZPN jest abstynentem. Jego słabością są natomiast cieniutkie cygaretki.
Był rockmanem, wydał dwie płyty z posłem Solidarnej Polski Mieczysławem Golbą. Jednak z nim również się pokłócił i zespół się rozpadł.
Z tej opowieści rysuje się obraz człowieka sukcesu. Jednak na tym wizerunku ostatnio pojawiła się ogromna rysa, która może przekreślić mozolnie budowaną przez Grenia karierę.