Krzysztof Stanowski

i

Autor: Mariusz Gaczynski/East News

Krzysztof Stanowski o grzechach Czesława Michniewicza! Dziennikarz przerwał milczenie, musiał to powiedzieć

2022-01-30 20:11

Choć oficjalnie wszystko zostanie potwierdzone na jutrzejszej konferencji prasowej, sprawa wydaje się przesądzona – Czesław Michniewicz zostanie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Część kibiców uważa jednak ten wybór za fatalny m.in. przez niejasną przeszłość szkoleniowca dotyczącą zarzutów korupcyjnych. Głos w tej sprawie postanowił zabrać Krzysztof Stanowski – założyciel portalu Weszło, dziennikarz Kanału Sportowego, a prywatnie przyjaciel Michniewicza.

Saga z wyborem nowego selekcjonera reprezentacji Polski trwała w najlepsze od kilku tygodni. Po dezercji Paulo Sousy w mediach przewijały się takie nazwiska jak chociażby Fabio Cannavaro, Andrij Szewczenko czy Marcel Koller, ale wszystko wskazuje na to, że ostatecznie Cezary Kulesza zdecydował się postawić na swojego rodaka. Prezes PZPN na poniedziałkowej konferencji prasowej ogłosi bowiem, że nowym selekcjonerem reprezentacji Polski zostanie Czesław Michniewicz.

Informacja ta naturalnie wywołała w polskim społeczeństwie podział. Jedni twierdzą, że to znakomity wybór, inni natomiast, że ciężko o gorszego kandydata. Jednym z argumentów drugiej z grup są rzekome powiązania Czesława Michniewicza z aferą korupcyjną, która przed kilkunastoma laty wstrząsnęła polskim futbolem. Choć 52-latkowi nigdy nie postawiono żadnego zarzutu, w internecie krąży wiele plotek dotyczących jego rzekomej działalności korupcyjnej. Głos na ten temat postanowił w końcu zabrać założyciel portalu Weszło oraz dziennikarz Kanału Sportowego Krzysztof Stanowski, który prywatnie jest bliskim przyjacielem Michniewicza.

Sonda
Czy Czesław Michniewicz będzie dobrym selekcjonerem reprezentacji Polski?

„Słuchajcie, przestańcie mnie pytać o <<grzechy>> Czesława Michniewicza, bo sto razy już o tym mówiłem i pisałem. Facet nigdy nie dostał ani jednego zarzutu, w przeciwieństwie do piłkarzy i trenerów, którzy grali w kadrze i byli gloryfikowani lub byli w sztabach szkoleniowych. Jeszcze raz, bo niektórzy nie rozumieją: ani jednego zarzutu. Skazano setki osób – trenerów, piłkarzy, działaczy, sędziów, a on nie miał – jeszcze raz – ani jednego zarzutu.

Mało tego: w Widzewie Łódź już w 2010 roku wprowadzono do umów trenerów i piłkarzy zapis, że będą musieli zapłacić milion złotych kary, jeśli zostaną kiedykolwiek skazani za korupcję w sporcie (tę z przeszłości również). I on to podpisał. Potem podpisywał też w innych klubach, bo stało się to standardem.

Na faceta wszyscy chcieli coś znaleźć od wielu, wielu lat i nikomu nigdy dziwnym trafem się nie udało. Dlatego wybaczcie, ale w akcji ciągłego pomawiania i szczucia na mojego przyjaciela nie zamierzam uczestniczyć” – napisał Stanowski na swoim profilu na Twitterze.

Najnowsze