Lato, nie rób ściemy

2009-10-16 5:30

Kilkanaście milionów telewidzów z Polski i Słowacji było w środę wściekłych. Oglądali bowiem mecz, w którym... w ogóle nie było widać piłki. - Chcieliśmy zmienić ją na lepiej widoczną - pomarańczową, ale nie zgodzili się na to Słowacy - tłumaczył na konferencji prasowej po meczu przedstawiciel PZPN.

To zrzucanie winy na gości wyglądało mi na "wielką ściemę PZPN", pozostawało także w sprzeczności z tym, co mówił mi relacjonujący spotkanie w TVP Dariusz Szpakowski. Dla pewności, aby wyjaśnić wszystkie wątpliwości, zadzwoniłem w tej sprawie do Michała Listkiewicza, byłego międzynarodowego sędziego.

- Drużyna słowacka nie miała w tej sprawie nic do powiedzenia, sędzia nie musi jej nawet pytać o zdanie. W takich warunkach, jakie panowały na Stadionie Śląskim, sędzia samodzielnie bądź po konsultacji z telewizją mógł zarządzić wymianę piłki na lepiej widoczną - czerwoną. Warunek jest jeden - piłka ta musiała być atestowana przez FIFA - wyjaśnia "Super Expressowi" Listkiewicz, najlepszy polski ekspert w tej dziedzinie, często delegat UEFA na międzynarodowe imprezy.

Wygląda więc na to, że na ten eliminacyjny mecz mistrzostw świata PZPN... nie miał czerwonej piłki z atestem FIFA. Skandal, totalna kompromitacja!!!

- Interweniowaliśmy w tej sprawie, ale organizatorzy nie przygotowali czerwonej piłki - potwierdza Szpakowski.

Darek Szpakowski reprezentuje telewizję. A telewizja dzisiaj to potęga. - Byłem niedawno w Egipcie na mistrzostwach świata do lat 20. Pamiętam, że w jednym z meczów drużyny wybiegły w koszulkach zielonych i niebieskich. Zaprotestowała jednak telewizja, bo oba te kolory są "zimne", źle wyglądają na ekranach. No i sędzia zarządził zmianę niebieskich koszulek na pomarańczowe - opowiada Michał Listkiewicz.

Ale nawet "wszechwładna" Telewizja Polska nie znalazła bata na PZPN i mecz Polska - Słowacja został dograny do końca niewidoczną dla telewidzów piłką. Prezes Grzegorz Lato mógł uratować sytuację i skoczyć po atestowaną przez FIFA piłkę do najbliższego sklepu (albo wysłać umyślnego). Ale tego nie zrobił. Chyba zarabia za mało (50 tys. złotych) i szkoda mu było wydać 500.

Prosiliśmy o zmianę piłki - mówi Robert Korzeniowski (41 l.), szef sportu w TVP

Oczywiście, że byliśmy niezadowoleni z tego, że mecz Polska - Słowacja był rozgrywany piłką, która była niewidoczna na ekranach telewizorów. Staraliśmy się o jej zmianę, ale bezskutecznie. Podano nam przyczyny, ale nie były one przekonujące. Będziemy sprawę nadal wyjaśniać.

Czy podejmiemy jakieś kroki prawne czy finansowe przeciwko PZPN? Proszę pytać o to prezesa Telewizji Polskiej.

Najnowsze