W październiku Polacy zanotowali bardzo pożyteczne zgrupowanie. Najpierw towarzysko rozbili Finlandię, by potem zremisować w Lidze Narodów z Włochami i wygrać z Bośnią i Hercegowiną. Teraz, w listopadzie, rozpoczęli swoje spotkanie od ogrania w sparingu 2:0 Ukrainy. Przed nimi natomiast ważne spotkania Dywizji A LN, decydujące o miejscu w Final Four rozgrywek - wyjazdowe z Italią oraz domowe z Holandią.
Gwiazdor Serie A CAŁKOWICIE OSZALAŁ! Zrobił TO na oczach wszystkich [ZDJĘCIE]
I choć progres w postawie Polaków jest zauważalny, to jednak wciąż w pełni nie przekonał wszystkich. Do grona sceptyków zalicza się Jan Tomaszewski. - My w tej chwili mamy najlepszą drużynę w historii polskiej piłki nożnej. Zawodnicy grają w świetnych klubach, tylko ich potencjał od czterech lat nie jest wykorzystywany. Mamy w tych dwóch meczach zdobyć cztery punkty i awansować do Final Four - zaznaczył 72-latek.
I dodał wyraźnie: - Nie chcę słyszeć na konferencji prasowej, że Włosi to wspaniali zawodnicy i fenomenalna drużyna. Myśmy w pierwszym meczu się Włochów przestraszyli, bo gdybyśmy zagrali otwartą piłkę, to byśmy wygrali. Jesteśmy w stanie z Włochami wygrać, a zremisować to już na pewno.
Odpowiedź na to, czy polska kadra sprosta wymaganiom Tomaszewskiego, już w niedzielny wieczór na stadionie w Reggio Emilia.