- Wypaliłem się już w Grecji - powiedział Ranieri, oddalając w ogóle możliwości przejęcia kadry Włoch po sezonie 2015/2016. Włoch faktycznie doświadczenie z kadrą bowiem ma. Po mundialu 2014 wziął zespół Greków, zastępując Portugalczyka Fernando Santosa. Poprowadził drużynę z Hellady jednak tylko w czterech spotkaniach, a władze federacji z południa Europy podziękowali przybyszowi z Serie A po klęsce mistrzów Europy z 2004 roku z Wyspami Owczymi.
Leicester - West Ham LIVE. Transmisja w TV i ONLINE STREAM
A dalszy ciąg historii już znacie. Kilka miesięcy urlopu, mariaż z Leicester City i nieoczekiwany lider tabeli Premier League. Nic więc dziwnego, że Ranieri po latach trenerskiej kariery - zaczynał poważną karierę w 1988 roku w Cagliari - wreszcie doczekał się miana czołowego szkoleniowca Starego Kontynentu.
Czołowego, bo przez lata nie brakowało ofert, przygód z kolejnymi klubami, a jedynie sukcesów. Jose Mourinho nazywał Włocha "wicemistrzem". Mimo czternastu kolejnych posad, prowadzenia takich firm jak Inter, Roma, Juventus, Valencia czy Chelsea, największym sukcesem Ranieriego pozostają puchary Włoch i Hiszpanii, a także Superpuchar Europy. I kilka tytułów najlepszego trenera miesiąca w Premier League. Mało, biorąc uwagę, jakimi możliwościami dysponował.
Ranieri - mistrz Włoch
A co na to sam zainteresowany? O dziwo, on się czuje nawet mistrzem Włoch. - Gdy prowadziłem Romę, zdobyliśmy więcej punktów niż Inter Mourinho - powiedział. - Gdybym przejął zespół na początku sezonu, zdobylibyśmy Scudetto - wyjaśnił po chwili tok swojego rozumowania.