Leo nas posłuchał

2009-02-21 8:00

Błądzić jest rzeczą ludzką. Najważniejsze, żeby potem wysłuchać mądrych rad życzliwych ludzi i do tego błędu się przyznać. Tak właśnie postąpił Leo Beenhakker (67 l.), który skorzystał z porad "Super Expressu".

Kiedy Beenhakker zaczął bezczelnie wmawiać wszystkim, że ma mnóstwo wolnego czasu i dlatego mamy się od niego odczepić i pozwolić mu pracować w Feyenoordzie, "Super Express" poradził Holendrowi, jak ma zaplanować sobie tydzień. Pierwszego dnia Leo miał odwiedzić we Francji zaniedbanego przez niego Ireneusza Jelenia (28 l.). Dlatego wzruszyliśmy się bardzo, gdy okazało się, że selekcjoner postanowił odwiedzić tego napastnika.

- Potwierdzam, w ten weekend Beenhakker będzie na meczu Auxerre - powiedział nam wczoraj Jan de Zeeuw, dyrektor reprezentacji.

W sobotę zespół "Jelonka" gra wyjazdowy mecz z Le Havre i to tam ma dojść do spotkania Holendra z piłkarzem, którego czarujący selekcjoner nazwał swego czasu "Pierd... Jeleniem". Szkoda tylko, że Holender nie poinformował osobiście napastnika Auxerre o tej wizycie.- Ani pan Beenhakker, ani nikt z jego sztabu nie kontaktował się ostatnio ze mną. Nikt nie dzwonił też do Irka - dziwi się Tomasz Kaczmarczyk, menedżer Jelenia. - Fajnie, że pan Beenhakker jedzie do Francji, choć wydaje mi się, że lepsze warunki do rozmowy byłyby w Auxerre. Bo na stadionie Le Havre, po meczu, obaj panowie mogą mieć mało czasu.

Po wyleczeniu kontuzji Jeleń błyskawicznie odzyskał formę, w 3 meczach strzelił 2 gole i to dzięki niemu Auxerre wyrwało się z marazmu i zdobyło 7 punktów.

- Powrót Jelenia do składu był przełomowym momentem, strzela bramki i widać, jak ważnym jest zawodnikiem dla naszej drużyny - chwali Irka na łamach "France Football" pomocnik Auxerre Benoit Pedretti.

Może Beenhakker też wreszcie przejrzy na oczy i zauważy, że jednak warto dać "Jelonkowi" szansę...

Najnowsze