Wszystko o Franciszku Smudzie na Gwizdek24.pl
- Robert zadzwonił do mnie i przeprosił. Powiedział, że nie autoryzował swoich słów. Nie mam z Robertem problemu. To młody chłopak, ma prawo popełnić błąd, przejęzyczyć się. Może ktoś go podpuścił? - przyznał Smuda na łamach "Przeglądu Sportowego".
Szkoleniowiec odniósł się też do krytyki, która spotkała go po zmarnowanym Euro 2012.
- Nie chcę należeć do kłębowiska żmij, w którym jeden trener życzy po cichu drugiemu, by ten się wywalił na pierwszym zakręcie. Każdą krytykę jestem w stanie znieść, lecz nie taką, że ktoś znienacka wali sztachetą w tył głowy. Jak Andrzej Iwan, mój bardzo dobry kolega z Krakowa. Nie byłem w stanie tego zrozumieć, ale wnioski wyciągnąłem - dodał Smuda.