Parę dni temu UEFA ogłosiła, że przywróci do rywalizacji drużyny reprezentacji Rosji do lat 17. Zdaniem europejskiej organizacji „nie można karać dzieci za działania polityków”. To jednak nie przekonuje dużej części kibiców i działaczy innych krajów. Polska, Szwecja, Ukraina, Anglia to tylko kilka krajów, które już zapowiedziały, że z Rosjanami, nawet młodzieżowcami, grać nie zamierzają. Ale Michał Listkiewicz uważa, że ostatecznie nie będzie jednego, wspólnego frontu w tej sprawie i niewykluczone, że zbierze się odpowiednia liczba drużyn, którym gra z drużynami z kraju prowadzącego wojnę napastniczą nie będzie przeszkadzała.
Michał Listkiewicz chwali Cezarego Kuleszę, ale ma duże obawy
Zdaniem byłego prezesa PZPN UEFA znajdzie sposób, by Rosjanie dołączyli do rozgrywek, a żeby nie kończyło się to samymi walkowerami. – Uważam, że mimo wszystko nie będzie w tej sprawie jednego frontu. Myślę, że UEFA, by uniknąć przyznawania walkowerów, może w taki sposób zorganizować rozgrywki, by Rosjanie grali mecze tylko z krajami, które się na to zgodzą. A na pewno zagra z nimi Turcja, Serbia, może Węgry. Znajdzie się kilka państw – powiedział Listkiewicz w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
Co ciekawe, Michał Listkiewicz nie do końca sprzeciwia się samej koncepcji powrotu drużyn młodzieżowych. Uważa jednak, że decyzja została podjęta zbyt szybko i podkreśla, że Cezary Kulesza dobrze zrobił, bardzo szybko zapowiadając bojkot tych spotkań. – Z jednej strony oczywiście popieram w pełni bojkot tej decyzji, ale z drugiej strony, gdy sprawa dotyczy dzieci, mam dylemat moralny. Zwyczajnie szkoda mi dzieci, które muszą ponosić odpowiedzialność za czyny przywódców politycznych swojego kraju. (…) Tej decyzji jeszcze nie powinno być. Mogła poczekać – ocenił działacz. Na koniec podkreślił, że jest dumny z bardzo szybkiej decyzji PZPN w tej sprawie.