Gdy jeszcze niewiele ponad rok temu Łukasz Teodorczyk przesiadywał na ławce Dynama Kijów nie spodziewał się zapewne, że w ciągu zaledwie kilkunastu miesięcy jego kariera nabierze takiego rozpędu. Wszystko dzięki wypożyczeniu, a później transferowi do Anderlechtu Bruksela, gdzie Polak się odrodził i został prawdziwą gwiazdą. We wszystkich rozgrywkach zdobył aż trzydzieści goli, a z dorobkiem dwudziestu dwóch trafień wywalczył koronę króla strzelców belgijskiej Jupiler Pro League.
Nie dziwne więc, że jeszcze w trakcie sezonu mówiło się o zainteresowaniu jego osobą ze strony niektórych klubów Bundesligi czy Premier League. "Fiołki" kupiły go za ok. pięć milionów, a mogą sprzedać z kilkukrotnym zyskiem, więc władze klubu nie powinny robić Teodorczykowi problemów z transferem, jeśli pojawiłaby się odpowiednia oferta.
I niewykluczone, że taka będzie. A nawet kilka. Polak jest bardzo łakomym kąskiem i w lecie powinien być jednym z najbardziej rozchwytywanych zawodników na rynku. "Przegląd Sportowy" donosi, że do gry o sprowadzenie napastnika wkroczyła też Sevilla. Andaluzyjczycy obserwują go ponoć od dobrych kilku lat i twierdzą, że byłby idealnym wzmocnieniem pierwszej linii zespołu, a przede wszystkim zawodnikiem gwarantującym strzelanie goli. Ponoć są gotowi zapłacić za niego nawet 15-20 mln euro.
- Mogę potwierdzić, że zainteresowanie ze strony Sevilli istnieje, jednak na razie nie było żadnych konkretów. W tym momencie na rynku kluby sondują sytuację różnych zawodników. Łukasz nie ma jednak wielkiego parcia na zmianę klubu, bo w Anderlechcie czuje się bardzo dobrze. Jeśli miałby gdzieś odejść, to tylko w ramach „bombowego” transferu - przyznał agent Teodorczyka Marcin Kubacki cytowany przez "PS".
Co ciekawe sam zawodnik rozważa chyba przenosiny do Hiszpanii. Ponoć pytał o Sevillę swojego klubowego kolegę Diego Capela, który w przeszłości grał na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan. Hiszpan przyznał, że Teodorczyka bardzo interesuje La Liga. Czyżby to oznaczało rychły transfer?