- Zrobiła się z tego gigantyczna sprawa, a prawda jest taka, że nie piliśmy wcale dużo. Nie opuściliśmy też hotelu, dlatego nie zlamaliśmy zakazu selekcjonera. Nie wiem, kto wygadał takie bzdury na nasz temat. Wyrok i tak jest już na nas wydany. Nie chcę komentować tej sytuacji. To nie jest odpowiedni moment. Niech mówią ci, co to wszystko zaczęli. Widocznie wiedzą lepiej - powiedział nam "Maja".
Gdy zadzwoniliśmy piłkarz Polonii Warszawa jechał właśnie do klubu. Będzie miał kłopoty z powodu wydarzeń we Lwowie? - Nie wiem. Zobaczymy. Porozmawiam z działaczami i się wszystko okaże - dodał jeden z najzdolniejszych polskich pomocników.