Reprezentacja Polski już w listopadzie stanie przed kolejnymi starciami w Lidze Narodów. W trakcie październikowych meczów udało się zremisować z Chorwacją a także przegraliśmy z Portugalczykami. Teraz przed Polakami stanie wyzwanie w postaci rewanżu z mistrzami Europy z 2016 roku, a także ze Szkotami. W rozmowie z "TVP Sport" Borek powiedział wprost, co jest największą bolączką obecnej drużyny. Te słowa nie pozostawiają cienia wątpliwości!
Mateusz Borek uderzył w reprezentację Polski. Wskazał najsłabszy punkt
Jak mówi Borek, największą bolączką drużyny prowadzonej przez Michała Probierza jest obrona. Dziennikarz wskazuje, że brak na chwilę obecną klasowych zawodników na pozycjach obrońców jak przed laty, a sami piłkarze powoływani przez selekcjonera mają swoje problemy.
- - Z tyłu nie mamy gracza pokroju Jacka Bąka, Michała Żewłakowa, Tomka Wałdocha, Kamila Glika czy nawet Marcina Wasilewskiego. Taki szef, jak Glik w topowej formie, który wszystkich by poustawiał, spowodowałby, że zespół grałby lepiej. Wszystko, co w ostatnich 20 latach było dobre w polskiej piłce, kiedy graliśmy powyżej oczekiwań, zaczynało się od szczelnej ofensywy. Kadra Adama Nawałki straciła dwa gole w pięciu meczach EURO 2016, zespół Jerzego Brzęczka nie tracił goli w eliminacjach EURO 2020 i szybko wywalczył awans. Dziś mamy problem w tyłach (...) Paweł Dawidowicz przeżywa tragiczny czas, Janek Bednarek gra lepiej, ale nie jest szefem, Jakub Kiwior jest chaotyczny i zdenerwowany, brakuje mu rytmu w klubie. Do tego jest grzeczny, ułożony, introwertyczny, więc też nie nadaje się na lidera. A ten, który ma doświadczenie na poziomie kadry i pokazywał w niej umiejętności, czyli Bartek Bereszyński, dziś gra w drugiej lidze włoskiej i w reprezentacji tylko asekuruje tych, na których stawia Michał Probierz - mówi Borek w rozmowie z "TVP Sport".