Nic złego by się nie stało, gdyby Michał Probierz...
Trapattoni, Sacchi, Del Bosque, Koncewicz, lista jest długa. Bywało, że kadrę prowadziło kilku trenerów jednocześnie tworząc tzw. kapitanat związkowy. Podejrzewam, że w popularnym teleturnieju "Milionerzy" żaden z młodych uczestników nie zgadłby, co to był za twór. Nie zamierzam nikogo namawiać na dawnych wspomnień czar, ale sięganie po radę doświadczonych szkoleniowców miałoby sens. Nic złego by się nie stało, gdyby Michał Probierz pogadał czasem z Antonim Piechniczkiem i Jerzym Engelem, Igor Milicić z Andrzejem Kucharem, Karol Kowalewski z Ludwikiem Mięttą-Mikołajewiczem, a Marcin Lijewski z Januszem Czerwińskim. Mądrość jest ozdobą starości, a korzystanie z rad starszych dowodem rozsądku, nie pustym gestem.
A przecież takie będą sportowe Rzeczypospolite jakie ich młodzieży chowanie
Zasmuciły mnie słowa Tomasza Iwana o jakości szkolenia w akademiach piłkarskich. "To czysta komercja"- stwierdził bez ogródek wybitny kiedyś zawodnik. Skoro sam zapisał do takiej szkółki synów, to wie, o czym mówi. A przecież takie będą sportowe Rzeczypospolite jakie ich młodzieży chowanie. Nie generalizujmy, są szkółki, w których jakość pracy sportowej i wychowawczej jest na najwyższym poziomie. Na przykład w najstarszym gdańskim klubie Gedania 1922. Gdy 10-letni Filipek ciężko zachorował, jego rówieśnicy natychmiast pospieszyli z pomocą organizując wielki turniej charytatywny. Ponoć pokolenie dziesięciolatków bardzo jest utalentowane, takie wieści płyną z całej Polski. Może to jest przyszłość naszej reprezentacji? Na razie całkiem fajnie radzą sobie starsi o 8 lat wchodzący w dorosłość podopieczni trenera Łukasza Sosina. To niedoceniany kiedyś zawodnik, a przecież był trzykrotnym królem strzelców ligi cypryjskiej. Ilu Polaków może się takim rekordem pochwalić? Nawet jeśli to "tylko" liga prowincjonalna?
- W ramach egzorcyzmów nad Michałem Probierzem powróciło nazwisko Jana Urbana, wielokrotnie na tych łamach wychwalanego. Proszę byśmy skończyli z mieleniem słomy, zawierzmy obecnemu selekcjonerowi, co najwyżej dedykując mu przesłanie starszej damy do młodego adoratora: "dość tych pieszczot, zejdż pan z piersi". Żarty się skończyły trenerze, eliminacje Mundialu to nie Liga Narodów, a gra o wielką stawkę. Miliony Polaków w USA, Kanadzie i Meksyku czekają na biało-czerwonych, nie wolno ich zawieść - pisze Michał Listkiewicz w felietonie Miś z okienka na łamach Super Expressu.
Pomyślmy o tym obserwując galop "Słoni" na powrót do Ekstraklasy
Daj nam Boże więcej takich firm jak Bruk-Bet Termalika z podtarnowskiej Niecieczy. Hojny patron kultury, oświaty, sportu,ratowania zabytków i wielu innych cennych społecznie dziedzin świętuje 40-lecie. To unikalny w Polsce przykład zaangażowania prywatnego biznesu w życie społeczności lokalnej gdy większość klubów tylko wyciąga rękę po publiczny grosz. Firma państwa Danuty i Krzysztofa Witkowskich pomaga bo chce, nie dlatego, że musi. Niejeden przedsiębiorca wolałby postawić kolejną rezydencję w ciepłych stronach a w Niecieczy inaczej: wakacje dla dzieci, teatr, chór, klub sportowy, renowacja historycznych miejsc,promowanie historii pięknego regionu. Pomyślmy o tym obserwując galop "Słoni" na powrót do Ekstraklasy. Jeżeli im się uda, będziemy mieli w najwyższej lidze klub prowadzony na zdrowych zasadach, z kulturalnymi kibicami i gościnny dla każdego, kto przyjedzie do wioski nad Dunajcem.
Żarty się skończyły trenerze, eliminacje mundialu to nie Liga Narodów, a gra o wielką stawkę
W ramach egzorcyzmów nad Michałem Probierzem powróciło nazwisko Jana Urbana, wielokrotnie na tych łamach wychwalanego. Proszę byśmy skończyli z mieleniem słomy, zawierzmy obecnemu selekcjonerowi, co najwyżej dedykując mu przesłanie starszej damy do młodego adoratora: "dość tych pieszczot, zejdż pan z piersi". Żarty się skończyły trenerze, eliminacje Mundialu to nie Liga Narodów, a gra o wielką stawkę. Miliony Polaków w USA, Kanadzie i Meksyku czekają na biało-czerwonych, nie wolno ich zawieść. Minister sportu gra ostro, nie obcyndala się w tańcu. Czy parytet płci we władzach polskich związków sportowych to dobry pomysł? Popieram ideę, ale diabeł tkwi w szczegółach. Jak znależć kobietę do Polskiego Związku Sumo? Wiedza i pasja sama się obronią, przykład Ireny Szewińskiej prezesującej PZLA gdy nikomu się o parytetach nie śniło, najlepszym tego dowodem.