"Super Express": - W klubach, w których pan występował, byli także Polacy. Jakie ma pan wspomnienia z nimi związane?
Leonardo Bonucci: - Jako obrońca najwięcej mogę powiedzieć o Wojtku Szczęsnym, który jest nie tylko wspaniałym bramkarzem, ale także świetnym człowiekiem. Bardzo dobrze wspominam także Arkadiusza Milika oraz Sebastiana Szymańskiego, z którym grałem tylko przez pół roku w Fenerbahce. Jednak ma on olbrzymi potencjał i świetne umiejętności.
- Którego polskiego zawodnika grającego obecnie w Seria A wyróżniłby pan szczególnie?
- Bardzo podoba mi się gra tego młodego pomocnika z Bolonii, Kacpra Urbańskiego, który w poprzednim sezonie przebojem przebił się do składu. W tym po zmianie trenera występuje rzadziej, ale na pewno sporo potrafi. Także w Bolonii zwracam uwagę na Łukasza Skorupskiego, który jest jednym z filarów drużyny. Jednak moim numerem jeden wśród polskich piłkarzy we Włoszech pozostaje Piotr Zieliński.
- Jak widzi pan jego rolę w Interze?
- Mecz z Juventusem pokazał, na co go stać. Już w Napoli udowodnił swoją jakość, a teraz potwierdza ją w Mediolanie. Co prawda na początku sezonu rzadziej grywał, ale ostatnio cieszy się większym zaufaniem ze strony trenera Inzaghiego. Nie miałem wątpliwości, że transfer do Interu jest dużym krokiem w jego rozwoju, a ta runda tylko to potwierdza.
Kiedy Arkadiusz Milik wróci do gry? Dobre wieści dla gwiazdy reprezentacji Polski i Juventusu!
- Jednak moim numerem jeden wśród polskich piłkarzy we Włoszech pozostaje Piotr Zieliński. Mecz z Juventusem pokazał, na co go stać. Już w Napoli udowodnił swoją jakość, a teraz potwierdza ją w Mediolanie. Nie miałem wątpliwości, że transfer do Interu jest dużym krokiem w jego rozwoju, a ta runda tylko to potwierdza - powiedział Leandro Bonucci w rozmowie z Super Expressem.
- Jest pan w sztabie reprezentacji Włoch do lat 20. Skąd taka decyzja?
- Po zakończeniu kariery chciałem spróbować swoich sił w piłce, ale od drugiej strony. Niebawem rozpoczynam kurs UEFA B, więc tak naprawdę to dopiero początek mojej przygody z zawodem trenera. Na pewno czeka mnie sporo nauki, zmian, ale mam też swoje doświadczenia, które, gorąco w to wierzę, mogą okazać się bardzo przydatne.
- Jako zawodnik osiągnął pan bardzo dużo, a perłą w koronie jest tytuł mistrza Europy. Co chciałby pan osiągnąć jako trener?
- Przynajmniej to samo. Oczywiście, jak wspomniałem za mną kariera piłkarska, teraz czeka mnie dużo pracy w tak naprawdę zupełnie nowej profesji. Na razie przyglądam się jak to funkcjonuje od drugiej strony. Staram się chłonąć każdy niuans, ciekawostkę.