Michał Probierz popełnił ogromny błąd? Były reprezentant Polski nie ma wątpliwości, nie jest w stanie tego zrozumieć

Reprezentacja Polski w piłkę nożną przegrała mecz Ligi Narodów 0:1 przeciwko reprezentacji Chorwacji. Spotkanie w wykonaniu "Biało-Czerwonych" dalekie było od dobrego, a zdaniem byłego piłkarza kadry - Dariusza Dziekanowskiego, Michał Probierz popełnił bardzo duży błąd w trakcie samego spotkania, decydując się na zmienienie zawodników, którzy prezentowali się bardzo dobrze. Te słowa nie pozostawiają cienia wątpliwości!

Reprezentacja Polski przegrała z Chorwacją. Dziekanowski ostro o decyzji Probierza

Jak wskazał Dariusz Dziekanowski w trakcie rozmowy z "WP. SportoweFakty", jego zdaniem zmienienie Kacpra Urbańskiego i Piotra Zielińskiego nie pomogło reprezentacji Polski w odniesieniu zwycięstwa.

- Szkoda, że z boiska zszedł Zieliński. Odgrywał bardzo ważną rolę, bo podobnie, jak ze Szkocją, rozgrywał piłkę z głębi placu gry. Dziwi mnie również fakt, iż z boiska ściągnięto Urbańskiego, bo jako jeden z nielicznych grał dobrze. 

Jak podkreśla były gracz warszawskiej Legii, jego zdaniem Polacy zaprezentowali się jeszcze gorzej, niż w spotkaniu przeciwko Szkocji, a Chorwacja mogła wygrać o wiele wyżej.

- Chorwacja dominowała i grała dobrze. Była również skuteczna w defensywie. Stworzyliśmy właściwie tylko jedną dogodną sytuację, w której Lewandowski strzelił w poprzeczkę. Poza tym nie mogliśmy niczego wskórać w ofensywie. Chorwaci byli od nas lepsi. Przede wszystkim kontrolowali środek pola. Świetnie grali Modrić i Kovacić. Mogliśmy przegrać wyżej, gdyby nie trochę szczęścia (...) Rywale też trafili w poprzeczkę i mieli kilka znakomitych sytuacji. Zbyt często dopuszczaliśmy ich w okolice naszej szesnastki. Myślę, że lepiej przy rzucie wolnym mógł się zachować Skorupski. Zabrakło mi interwencji i wyskoku, a strzał nie był silny, choć bardzo precyzyjny. Zaprezentowaliśmy się gorzej niż przeciwko Szkocji, a myślałem, że będzie odwrotnie. W tamtym spotkaniu organizacja gry była zdecydowanie lepsza - powiedział Dariusz Dziekanowski w rozmowie z "WP. SportoweFakty".