Reprezentacja Polski wygrała z Litwą 1:0, ale mecz daleki był od ideału. Napięta atmosfera towarzyszyła spotkaniu nie tylko na boisku, ale i po jego zakończeniu. Konferencja prasowa z udziałem selekcjonera Michała Probierza była przyozdobiona krótką potyczką słowną Michała Probierza z jednym z dziennikarzy.
Polska - Litwa 1:0. Reprezentacja cudem wygrała z 142. drużyną w rankingu FIFA
Mecz, choć zakończony zwycięstwem, obfitował w niedokładności i brakowało w nim klarownych sytuacji bramkowych. Jedynego gola zdobył Robert Lewandowski, ale i tak gra Polaków pozostawiała wiele do życzenia. Wygrana z Litwą, dopiero 142. zespołem, nie usatysfakcjonowała kibiców ani ekspertów.
Rozgoryczony Robert Lewandowski po uratowaniu kadry przed kompromitacją: zacznijmy grać
- 36-letni Kevin Durant i 40-letni LeBron James płaczą, kiedy zdobędą trzecie złoto olimpijskie w karierze, a my płaczemy nad grą polskiej kadry. Dziś nie było nic, wygraliśmy, ale trener sam chyba przyzna, że gra nie wyglądała dobrze. Ja wiem, że liczą się trzy punkty, ale, panie selekcjonerze, to zmierza donikąd. Trener to widzi, kibice to widzą, jaka jest przyczyna, czy to kwestia mentalności? - zapytał dziennikarz Łukasz Ciona.
- Już mogę? - niecierpliwił się Probierz, słuchając długiego pytania dziennikarza. - Nie zgodzę się z panem do końca. Na pewno widać było nerwowość w początkowej fazie. Wiedzieliśmy, że po meczach Ligi Narodów pewność siebie u niektórych zawodników zeszła na dół. Brakowało nam dziś lidera, Piotrka Zielińskiego, który zawsze bierze grę na siebie – dodał.
Kolejny mecz i szansa na zaprezentowanie lepszej gry, już w poniedziałek. Reprezentacja Polski również na Stadionie Narodowym zmierzy się z Maltą.
Jan Tomaszewski grzmi przeokrutnie po żenującym występie Polski z Litwą. „Potrójna kompromitacja!”