Probierz mówi szczerze

Michał Probierz: Wojciech Szczęsny wcale nie zrezygnował z gry w reprezentacji. Ale nie wiem, czy go powołam [WYWIAD]

2024-08-06 15:55

Michał Probierz wkrótce powoła reprezentację na mecze Ligi Narodów z Chorwacją i Szkocją, a kibice zastanawiają się, czy w drużynie znajdzie się Wojciech Szczęsny. O przyszłości bramkarza, a także o Robercie Lewandowskim, łzach Igi Świątek i wielu innych tematach porozmawialiśmy z selekcjonerem reprezentacji Polski.

„Super Express”: - Mateusz Bogusz świetnie gra w MLS. Czy powoła go pan do reprezentacji na wrześniowe mecze Ligi Narodów? Kogoś jeszcze?

Michał Probierz: - Jest grono zawodników, któremu się przyglądamy. Mateusz regularnie teraz gra, robił dobre liczby, ale zobaczymy jak to dalej będzie wyglądało. Ze sztabem obserwowaliśmy wszystkie trzy kolejki Ekstraklasy, na wszystkich stadionach byliśmy obecni. Ale widzi pan deficyt takich piłkarzy, którzy mogliby teoretycznie do kadry trafić czy jest urodzaj? Obserwowałem 10 spotkań na żywo i pewno jest jakaś grupa piłkarzy, która może być ciekawa w perspektywie czasu. Ale ich trzeba po prostu ich obserwować, bo też trudno, żeby po jednym meczu kogoś brać do reprezentacji. Głośno się mówi o przykładzie Yamala, który gra w reprezentacji, mówi się, że właśnie tak powinno się robić. Ale pamiętajmy, że on gra regularnie w Barcelonie. Też chcielibyśmy też młodego, perspektywicznego zawodnika, który gra regularnie w klubie. Zawodnik musi grać, żeby łączyć go z reprezentacją.

- Zaledwie rok starszy od Yamala jest niespełna 18-letni Karol Borys. Jego pan powoła?

- Nie gra na razie w klubie. Musi grać regularnie i być zawodnikiem wiodącym. Na dzisiaj nie ma co ukrywać, że nie obserwujemy go. Jeżeli będzie wyróżniającym zawodnikiem teraz po zmianie klubu, to na pewno go będziemy obserwować.

- Mówimy o zawodnikach młodych, gorącym tematem jest przyszłość w kadrze tego znacznie bardziej doświadczonego. Wojciech Szczęsny mówił, że to jest jego ostatnie turniej i on po Euro kończy karierę. Potem i pan, i Robert Lewandowski mówiliście, że to wcale nie musi być koniec. To jak to jest?

- Ja akurat nie słyszałem takiej deklaracji, że kończy grę w reprezentacji, to po pierwsze. Po drugie ja z nim rozmawiałem. Zobaczymy jaka będzie jego sytuacja wyglądała na dwa tygodnie przed powołaniami. Wtedy podejmiemy decyzję. Na dzisiaj drzwi dla Wojtka są otwarte. On nie zrezygnował z gry reprezentacji.

Przerwano milczenie na temat przyszłości Milika i Szczęsnego! To już koniec, mają odejść z Juventusu!

- Czyli może być taka sytuacja, że Wojtek nie rezygnuje, dalej jest teoretycznie dostępny do powołania do kadry, ale pan go nie powołuje, bo sytuacja klubowa jest taka, a nie inna?

- Czasami jest taka sytuacja, że trzeba komuś pomóc. Ale my za dwa tygodnie podejmiemy decyzję i zobaczymy, jak to będzie wyglądało z Wojtkiem. Andrzej Dawidziuk śledzi regularnie wszystkich bramkarzy. Każdy z nich bramkarzy ma szansę bronienia i grania w kadrze.

- Trudno nie zapytać jeszcze o Euro. Robert Lewandowski po meczu z Francją powiedział nam, że kluczem był ten mecz z Holandią, że tam nie udało się zdobyć punktów. Też Pan uważa, że to był klucz?

- Było to ważne spotkanie. I zabrakło nam kilku minut do tego, żeby dociągnąć do tego remisu. Zabrakło nam cwaniactwa, jeżeli chodzi o grę defensywną, za wolno odbudowaliśmy grę i straciliśmy bramki. To najbardziej boli, że uczulaliśmy na to i właśnie taką bramkę straciliśmy. Wiemy też na pewno, że to Euro dało bardzo dużo doświadczenia zawodnikom. To Euro nam pokazało, że potrafimy grać jak równie z każdym, ale ale musimy to prezentować przez całe spotkania. Przez 25 minut graliśmy generalnie niezły mecz z Holandią, zepchnęliśmy zespół holenderski do defensywy, potrafiliśmy stworzyć kilka sytuacji. Natomiast jeśli chodzi o mecz z Austrią. Pierwsze 15 minut rzeczywiście było dla nas kiepskie, bo daliśmy się zepchnąć, nie utrzymywaliśmy się przy piłce, ale później wróciliśmy do meczu. Za chwilę jednak straciliśmy bramkę i wtedy cała koncepcja nam się rozleciała. Po prostu czasami trzeba po stracie piłki szybciej odbudować ustawienie i tego nam zabrakło.

- Sporo dostało się panu za zmiany, które pan przeprowadził w meczu z Austrią. Czy pan podtrzymuje, że podjął dobrą decyzję, czy jednak by coś zmienił?

- Przed meczem zrobiliśmy wszystko, żeby reprezentacja była najlepsza, jaka mogła być. Mieliśmy swoje problemy, Bartek Salamon po Holandii meczu nie czuł się za dobrze, ale też nie ma co ukrywać, że dał wywiad, gdzie niepotrzebnie wszystko wziął na siebie wszystko za spotkanie z Holandią. Generalnie grał dobry mecz, oprócz błędów, które popełnił. Wystawiliśmy Piątka za Szymańskiego, akurat ta zmiana była podyktowana względami sportowymi. Sebastian grał trochę słabiej w meczu z Holandią. Wpuszczaliśmy Świderskiego i Lewandowskiego, w tamtym momencie wydawało się, że napędzimy ten zespół jeszcze do przodu, a sami w defensywie popłynęliśmy dwa proste błędy.

Robert Lewandowski mógł czuć się zagrożony, trzeba było podjąć taką decyzję. Ale potem zrobił to! [WIDEO]

- Jak dużą nadzieję daje panu remis z Francją? Przed meczem wszyscy skazywali was na pożarcie.

- Trzeba rozumieć kibiców, przy okazji też bardzo im dziękuję za fenomenalny doping jaki był na stadionach, za to wsparcie, które dostawaliśmy. Żałujemy, że nie zapewniliśmy kibicom dalszych emocji, ale generalnie jestem dobrej myśli, że ta reprezentacja idzie w dobrym kierunku.

- Czego dobrego i czego złego dowiedział się pan o tej drużynie podczas Euro?

- Na minus to na pewno to, że nie potrafiliśmy wykorzystać słabszych momentów przeciwnika. Gdzieś tam nam zabrakło jakiegoś takiego ostatniego podania, ostatniego wykończenia czy dogrania. A na plus na pewno to, że odważnie podeszliśmy do tych spotkań, że widać było, iż ten zespół chce, jest bardzo zaangażowany. I to jest taki dobry prognostyk.

- Kacper Urbański jest przyszłością reprezentacji? - No dla niego teraz bardzo trudny sezon, bo po tym Euro będzie musiał potwierdzać klasę. Musi w klubie grać, oczekiwania wobec niego będą zupełnie inne, bo potwierdzenie dyspozycji zawsze jest trudniejsze. Ale wierzę w to, że sobie z tym poradzi.

- Podczas Euro momentami więcej mówiło się o pana garniturach, niż o grze piłkarzy.

- Kilka razy różne firmy mnie ubierały, ale nigdy nie było takiego rozgłosu jak tutaj. Nie wiedziałem, że to taka skala odbioru będzie. Szkoda, że nie nie udało nam się zajść dalej, bo wtedy i do każdego meczu miał być inny garnitur. Sam jestem ciekaw, jaki byłby następny.

- Jak rozmawia pan z Robertem Lewandowskim, czuje pan ten ogień do gry w reprezentacji?

- Widzę to, jak dobrze współpracuje z zawodnikami, jak pomaga im. Jest grupa młodych piłkarzy, których też wspiera. Robert tej kadrze jest potrzebny.

- Jak się włączy komentarze pod wideo czy pod tekstami odnośnie porażki Polski na Euro, to taki najczęstszy komentarz żądanie to wyrzucenia z kadry Lewandowskiego. Oczywiście ci sami, którzy to piszą, za chwilę zrobią sobie zdjęcie z Robertem Lewandowskim, ale czy pan wyczuwa taki trend hejtu na Roberta Lewandowskiego?

- Takie są czasy, dzisiaj trzeba to umieć przyjąć. Dlatego trzeba twardo stąpać po ziemi, życzyć mu powodzenia i to zrozumieć. Dzisiaj są takie czasy, że każdy może gdzieś coś napisać, trzeba umieć to przyjąć i to wszystko.

- Czy myśli pan, że Robert też zrozumie, jeżeli przyjedzie na kadrę i pan zdecyduje, że on usiądzie na ławce?

- No siedział na ławce z Austrią, siedział też z Turcją. Robert jest normalnym, fajnym facetem, z którym można pogadać. Piłkarzem jest do tego wyśmienitym, ale trzeba pamiętać, że najpierw w tym wszystkim też jest człowiek. My często zapominamy, że ci piłkarze to też ludzie czasami gdzieś pojadą na wakacje, mają swoje przeżycia. Ja zawsze mówię, że Instagram nie zna smutku, tam jest sama radość. Dlatego nie żyjmy tylko Instagramem, trzeba umieć doceniać tę teraźniejszość.

QUIZ. Przed wami Wojciech Szczęsny. Wszystko wiecie o bramkarzu reprezentacji Polski i Juventusu Turyn?
Pytanie 1 z 10
W jakim mieście urodził się Wojciech Szczęsny?

- Skreślił Pan Matty’ego Casha. Czy to jest zawodnik, którego pan rozpatruje dalej do powołań?

- Każdego zawodnika, którego można powołać i sam nie rezygnuje, warto go dalej obserwować.

- A co było powodem nie powołania go na Euro? Czy były to tylko względy sportowe, czy też poza sportowe? Może źle się odnajduje w drużynie? Mówiło się też o tym, że drużynie spodobało się to, że nie pojechał do Cardiff na finał baraży.

- W kuluarach dużo zawsze się mówi i trudno, żebym komentował plotki. Nie wzięliśmy go, bo wzięliśmy Michała Skórasia.

- Wywiązała się spora dyskusja na temat słów Kyliana Mbappé podczas Euro, który mocno na konferencji prasowej mocno się wypowiedział przeciwko Marine Le Pen. Wojciech został przez Kubę Wojewódzkiego zapytany, jak on ocenia, czy nasz kapitan powinien się na takie tematy polityczne wypowiadać. Szcxęsny mocno to uciął, powiedział, że „co mnie obchodzi, co piłkarz sądzi na temat polityki?”. Po której stronie pan jest? Czy piłkarz się powinien wypowiadać w takich ważnych sprawach, czy jednak piłkarz to jest od grania?

- Nie mnie oceniać. Każdy ma indywidualną swoją drogę i to, czy się wypowiada, czy nie, to jest jego indywidualna sprawa. Ja akurat osobiście się nie wypowiadam.

- Trwa gorący czas igrzysk olimpijskich. Ogląda pan?

- Generalnie mało oglądam, bo często jestem w drodze i ciężko, żeby w aucie oglądać, ale życzę siatkarzom zdobycia złotego medalu na igrzyskach. Gdzieś tam zawsze zerknę w wolnej chwili, ale oprócz meczów to mało oglądam.

- Trudno nie zauważyć tej presji, jaka jest na barkach tych najbardziej znanych polskich sportowców. Mówiliśmy wcześniej o Robercie Lewandowskim, a teraz Iga Świątek, która przegrała w półfinale igrzysk i nie wywalczyła wymarzonego złota. Mówiła, że za dużo na siebie nałożyła, że za ciężki jest ten plecak z presją, rozpłakała się. Czy Pan uważa, że my Polacy zbyt dużą presję, zbyt duże obciążenia kładziemy na tych sportowców?

- Iga Świątek to jest wybitna jednostka, wypada posłuchać czasami, co mówi. Na pewno ją boli, że nie wygrała tych igrzysk. Ma jeszcze wszystko przed sobą, na pewno to jest też kwestia pewnego doświadczenia. Trzymam mocno za nią kciuki, jest silnym charakterem, pokazała to w niejednym meczu. Ale każdy sportowiec ma swoje problemy i nie zawsze na zewnątrz o tym mówi. Wypada zrozumieć, bo porażka jest samotna i ta porażka cię nigdy nie opuści. Iga, trzymaj się, nie ma się co przejmować. Tak jak Kubuś Puchatek mówił, zawsze najważniejsze, że jak się wywracasz, to do przodu.

Rozmawiał Przemysław Ofiara

Listen on Spreaker.
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze