Żyro w barwach "Wilków" rozegrał do tej pory trzy spotkania. Jedno w FA Cup - przegrane z West Hamem United 0:1 - i dwa w Championship. Polak szybko zyskał miejsce w podstawowej jedenastce i spełniając rolę napastnika, robi na razie na Wyspach furorę. W lidze, po dwóch meczach, ma już na koncie trzy gole.
Chelsea - Everton 3:3! Kosmiczny mecz na Stamford Bridge
Sobotni z Cardiff punktów nie dał. Wolverhampton przegrało bowiem z Cardiff City 1:3 i przerwało w ten sposób swoją passę czterech kolejnych triumfów. Polak zdobył jedyną bramkę dla swojej ekipy. Nic nadzwyczajnego. Znalazł się w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie i z bliskiej odległości trafił do siatki.
Polak tym razem dostał do pomocy Rajiva van La Parrę, holenderskiego utalentowanego napastnika, który do "Wilków" trafił z SC Herenveen. Nie zagrał źle. Wg. portal whoscored.com zasłużył na notę 7.07.
Dobry mecz Michała Żyry
Oddał pięć strzałów. Jeden z nich zakończył się golem. 24 razy próbował podawać, z czego trochę ponad połowa z nich dotarła do celu. Nieoczekiwanie też szybko przystosował się do twardej gry na poziomie Championship. Wygrał bowiem aż pięć pojedynków główkowych, zaliczył trzy straty i - tu zabawnie, warto z tej okazji pozdrowić cały sztab szkoleniowy Legii Warszawa - nie wygrał żadnego pojedynku indywidualnego. Bo też żadnego nawet nie próbował. Jak na byłego już skrzydłowego, wynik zastanawiający.
Wolverhampton po porażce zajmuje dziesiąte miejsce w tabeli Premier League.
Wolverhampton Wanderers - Cardiff City 1:3 (1:2)
Bramki: Michał Żyro 40 - Craig Noone 28, 36, Joe Ralls 48