Życie wielkiej gwiazdy sportu bywa przewrotne. Doskonale wie o tym Wojciech Szczęsny. Szczególnie w dobie internetu piłkarze, ale nie tylko, narażeni są na nieustanne oceny i zaczepki. Był czas, że internauci bezlitośnie wykorzystywali wpadki bramkarza reprezentacji Polski. Czasami można było odnieść wrażenie, że społeczność w sieci czekała tylko na potknięcie golkipera i ruszała z hejtem. Ten wyrażał się często w memach, z których część może i była zabawna, ale wiele innych można było uznać za bolesne. Życie wszystko weryfikuje i obecnie to nie Szczęsny jest memem, ale jego osoba została bohaterem tych internetowych przekazów.
Groźby terrorystów ISIS wobec stadionów Ligi Mistrzów. Mecz z Lewandowskim też na celowniku?
Hejt spadał na Wojciecha Szczęsnego
Oczywiście w momentach słabości krytyka mogła być zasłużona, ale jej skala czasami przekraczała oczekiwania. Tym bardziej jeśli przypomni się dziesiątki udanych występów "Szczeny" w biało-czerwonych barwach. Jedno jest pewne - obecnie na Szczęsnego nikt nie śmie podnieść ręki. Obronił karnego w Cardiff i dzięki temu nasza kadra wystąpi na mistrzostwach Europy 2024 w Niemczech. Sam Szczęsny w rozmowie w programie "Foot Truck" wypowiedział się na temat tej cienkiej granicy między byciem pośmiewiskiem w internecie, a staniem się narodowym bohaterem.
Wielka chwila dla Sebastiana Szymańskiego. Należą się gratulacje, można otwierać szampany
Szczęsny odpowiedział krytykom
Swoją doskonałą formą Wojciech Szczęsny udowodnił, że jeszcze się nie skończył i kibice mogą liczyć na jego pewność między słupkami w kadrze Michała Probierza. - Ja memów widzę więcej teraz, niż jak byłem na skraju bycia memem. To jest trochę tak, że raz trafią w ciebie piłką i są memy z tobą, a raz jej nie złapiesz i są memy o tobie. Ta granica pomiędzy byciem memem a byciem "bohaterem" jest tak cienka i często zależy od przypadku, że nie ma za bardzo się co podniecać - mówił z uśmiechem we wspomnianym wcześniej programie Szczęsny.