Choć tego dnia w stolicy Belgii właściwie wszyscy podopieczni Czesława Michniewicza zagrali poniżej poziomu przyzwoitości, litości właśnie dla Bartomieja Drągowskiego nie miał Jan Tomaszewski, wyliczając popełnione przez niego błędy. W kontekście ostatecznego wyniku – Polacy przegrali 1:6 – wychowanek białostockiej Jagiellonii zebrał najniższe noty spośród czterech bramkarzy, sprawdzanych przez selekcjonera w czterech czerwcowych grach w Lidze Narodów.
Nie ma wątpliwości, że Drągowski – chcąc zachować nadzieję na znalezienie się w ekipie mundialowej – musi w rundzie jesiennej występować dużo częściej w meczach ligowych. We Florencji – z powodu długiej nieobecności spowodowanej kontuzją - przegrał bowiem rywalizację z Pietro Terracciano i niewiele jest przesłanek wskazujących na to, że sytuacja w kolejnym sezonie mogłaby się odwrócić.
To największy wygrany zgrupowania reprezentacji Polski. Wywalczył sobie miejsce w kadrze na mundial?
Szansę na odmianę losu dawało polskiemu bramkarzowi zainteresowanie ze strony Southampton. Jednak w tym tygodniu „Święci” sfinalizowali transfer 20-letniego reprezentacyjnego golkipera Irlandii, Gavina Bazunu, za którego zapłacili Manchesterowi City 12 mln funtów (a z bonusami kwota transferowa wynieść może nawet 15 mln). W tej sytuacji temat zakupu Polaka właściwie stał się nieaktualny. W „zamrażarce” pozostaje jeszcze co prawda zapytanie ze strony Bournemouth, w którym polską szkołę bramkarską cenią wysoko przez pamięć występów Artura Boruca, ale na horyzoncie Drągowskiego – jako potencjalne nowe miejsce zamieszkania – pojawiła się w międzyczasie... Barcelona.
Jak poinformował serwis sport.pl, na polskiego bramkarza łakomym okiem spogląda tamtejszy Epanyol. Sprawa jest o tyle prawdopodobna, że to w zasadzie ostatni moment na sprzedaż gracza przez Fiorentinę – jego kontrakt z klubem z Florencji wygasa latem 2023. Według ekspertów, dzisiejsza wartość rynkowa Drągowskiego to ok. 6 mln euro – prawie trzykrotnie mniej, niż rok temu, kiedy kończył sezon z 36 występami w Serie A na koncie. Konkurentem barcelończyków w rywalizacji o Polaka ma być inny hiszpański klub, Celta Vigo.