Ludovic Obraniak od miesięcy jest bez klubu, ale we Francji wciąż o nim pamiętają. Został zaproszony do telewizji SFR Sport 1. Program prowadził między innymi William Gallas - były reprezentant "Trójkolorowych", gracz Chelsea i Arsenalu. Rozmowa byłą prowadzona na dużym luzie, więc gdy pojawił się temat polskiej kadry, Obraniak postanowił opowiedzieć śmieszną historię. Po jednym ze zgrupowań Mariusz Lewandowski zaprosił go do siebie. Były zawodnik Szachtara Donieck sprawił, że "Ludo" poczuł się jak członek rodziny. Później 31-latek poczuł jednak, ile go to kosztowało. Określił to mianem katastrofy!
- Przypominam sobie sytuację z Mariuszem Lewandowskim. Grał wtedy w Szachtarze i gościł nas po meczu. Siedzieliśmy wszyscy razem przy obiedzie, piliśmy piwo, wino, a potem Lewandowski naciskał i mówił, że teraz jestem częścią rodziny i muszę się napić z jego ojcem. Mówiłem: "Nie piję wódki, nienawidzę mocnego alkoholu". On na to: “Pij!” - opowiadał Obraniak, ale to nie koniec historii. Co się działo dalej?
- Alkohol, który podali miał 70 albo 80%. Wypiłem. Smakowało dziwnie, ale namawiali na kolejne. Po powrocie do pokoju zaczęło mi się kręcić w głowie. Źle się czułem. Podczas drogi powrotnej do Francji wymiotowałem w pociągu i samolocie. Katastrofa! - śmiał się były reprezentant Polski.
La soirée "vodka" d'Obraniak avec le père de M. Lewandowski : "Le lendemain, j'ai vomi dans l'avion & dans le train. Horrible." #LeVestiaire pic.twitter.com/u9KEb8LhZp
— SFR Sport (@SFR_Sport) October 26, 2016