Paolo Sousa nie może zaliczyć ostatnich miesięcy do udanych. Mimo że Portugalczyk z dość dużą pewnością siebie opuszczał reprezentację Polski, aby móc objąć brazylijskie Flamengo, to klub z Rio De Janeiro za jego rządów wyglądał po prostu fatalnie i zamiast być dominatorem krajowych i kontynentalnych rozgrywek, pogrążał się w przeciętność. Sprawę wyników klubu z brazylijskiej Serie A podsumował dziennikarz "Kanału Sportowego", Krzysztof Stanowski, który przytaczając wyniki drużyny po zwolnieniu Portugalczyka zobrazował dość przykrą prawdę na temat umiejętności trenerskich byłego piłkarza BVB i reprezentacji Portugalii.
Paolo Sousa nie ma nic na obronę. Liczby mówią wszystko
Wyniki Flamengo, przytoczone przez Stanowskiego, pokazują, że drużyna przeszła wyłącznie pozytywną przemianę od czasów, gdy nie trenuje jej Portugalczyk.
- Flamengo Rio de Janeiro awansowało do finału Copa Libertadores. Odkąd Paulo Sousa został zwolniony, drużyna rozegrała 26 meczów: 19 zwycięstw, 3 remisy, 4 porażki (ostatnia 10 lipca). W półfinale w dwumeczu rozgromiła Velez 6:1.- pisze na swoim Twitterze Stanowski.
Sousa nadal bez pracy. Nie może dostać zatrudnienia po epizodzie we Flamengo
Od kiedy Flamengo zdecydowało o tym, żeby Paulo Sousa nie prowadził zasłużonego klubu dłużej, Portugalczyk nie jest sobie w stanie znaleźć nowej posady. Swego czasu mówiło się o zainteresowaniu ze strony reprezentacji Egiptu, a ostatnimi czasy uważa się, że Sousa jest jednym z kandydatów do objęcia włoskiej Bolonii.