Sousa nie traci czasu. Od środy nie jest już selekcjonerem reprezentacji Polski, a już teraz działa w barwach Flamengo. Zobaczymy, jak mu pójdzie w Ameryce Południowej, bo Europę opuszcza z przeciętnym bilansem. Jako szef polskiej kadry wygrał tylko sześć spotkań z 15. Pięć meczów zremisował i cztery przegrał – w tym dwa najważniejsze, bo na Euro 2020.
Rozbrat z polską kadrą był spektakularny Sousa w trakcie świąt Bożego Narodzenia ustalił warunki kontraktu z Flamengo i postawił prezesa PZPN Cezarego Kuleszę przed faktem dokonanym. 51-latkowi Kulesza nie ułatwił drogi do Brazylii. Sousa wypłacił PZPN fortunę, by móc zrzec się pracy z „Biało-czerwonymi”.
Nie będzie przygotowywać Polaków na marcowy baraż z Rosją, już wziął się za pracę w Kraju Kawy. Z posady trenera bramkarzy zwolnił Wagnera Mirandę. Jego miejsce przejmie Paulo Grillo, który szkolił bramkarzy w reprezentacji Polski – gdy ten był selekcjonerem. Obaj panowie poznali się, gdy Sousa był trenerem Girondis Bordeaux.
Asystentem Sousy będzie Manuel Cordeiro, 37-latek od dziesięciu lat współpracuje z Sousą.
Podpadł Lewandowskiemu, teraz odchodzi z klubu. Bayern pozbywa się 20-letniego piłkarza