Radosław Majdan

i

Autor: Cyfra Sport Radosław Majdan

Paulo Sousa z Albanią zagra o posadę? Radosław Majdan nie ma wątpliwości [ROZMOWA]

2021-09-01 12:56

Radosław Majdan (49 l.) to były reprezentacyjny bramkarz, który z kadrą Jerzego Engela był na MŚ w Korei i Japonii. W rozmowie z „Super Expressem” były zawodnik m.in. Pogoni Szczecin i Wisły Kraków ocenia, kto powinien być nr 1 w kadrze Paulo Sousy. – Gdyby Fabiański był bardziej cierpliwy, otrzymałby teraz swoją szansę – mówi nam.

Super Express: - Paulo Sousa ogłosił, że nr 1 w kadrze wciąż będzie Wojciech Szczęsny. To dobra decyzja?

Radosław Majdan: - Gdyby Łukasz Fabiański nie zrezygnował z gry w kadrze to można byłoby się nad tym zastanawiać. Drągowski i Skorupski mają jednak małe doświadczenie w kadrze i wydaje mi się, że jest to zrozumiała decyzja naszego selekcjonera. Sousa bardzo ufa Szczęsnemu i nawet jego słabsza dyspozycja w klubie oraz ta pechowa bramka ze Słowacją nie spowodowały utraty tego zaufania.

- Łukasz Fabiański zbyt wcześnie zrezygnował z występów w kadrze?

- Moim zdaniem tak. Być może faktycznie było to spowodowane tym, że tak naprawdę nie otrzymał poważnej szansy. Łukasz jest już w takim wieku, że najwyraźniej chciał się skupić jedynie na występach w klubie. „Fabian” widział, że przy tym selekcjonerze nie ma większych szans na grę i dlatego postanowił zrezygnować. Choć będąc na jego miejscu wstrzymałbym się jeszcze z taką decyzją do czasu mistrzostw świata w Katarze.

Tomaszewski o wyborach w PZPN | Futbologia

- Pana zdaniem Fabiański powinien wskoczyć do bramki kosztem Szczęsnego?

- Na pewno bardzo poważnie bym się nad tym zastanowił. Jako były bramkarz mam świadomość, że golkiperami nie można żonglować, kluczowa na tej pozycji jest stabilizacja. Trzeba jednak przyznać, że Wojtek nie notuje ostatnio najlepszego okresu. Przy pierwszej bramce w meczu z Węgrami nie zachował się tak jak powinien, potem bramka na Euro ze Słowacją… Myślę, że gdyby „Fabian” był nieco bardziej cierpliwy, mógłby otrzymać teraz swoją szansę. Łukasz ma ponadto jeden wyraźny atut w przeciwieństwie do Wojtka – zagrał już jeden fantastyczny turniej (Euro 2016 – red.). Szczęsny natomiast czterokrotnie był z Polską na wielkiej imprezie i tak naprawdę żadnej z nich nie może zaliczyć do udanych.

- Po rezygnacji Fabiańskiego Szczęsny nie ma obecnie konkurencji w naszej kadrze?

- Wszystko musi być potwierdzone formą. Jeśli mówimy o braku konkurencji to tylko w  przypadku sytuacji, w której Wojtek będzie prezentował znakomitą formę, do której przyzwyczaił w poprzednich latach. Jeśli bramkarz Juventusu zagra teraz trzy dobre mecze, nie będzie popełniał błędów to będziemy mogli powiedzieć, że nie ma obecnie konkurencji. Jeśli jednak znów przydarzy mu się jakaś gafa to ta konkurencja pojawi się naturalnie. Żaden trener nie będzie bowiem chciał wystawić zawodnika, który jest niepewny. Wojtek wielokrotnie udowadniał jednak, że jest świetnym bramkarzem i myślę, że będzie chciał zrobić to po raz kolejny.

To jest prawdziwa twierdza! Polska nie przegrała tam od... Ta liczba szokuje!

- A co sądzi pan o wypowiedzi selekcjonera na temat Rafała Gikiewicza? Rzadko zdarza się, aby selekcjoner wypowiadał tak jednoznaczne słowa.

- Pomyślałem, że to było dość radykalne. Trenerzy zwykle nie wypowiadają takich słów pod adresem zawodników. Jestem nieco zdziwiony, że Sousa ma bramkarza zbierającego bardzo dobre noty w Bundeslidze, a zapowiada z góry, że są lepsi, bardziej perspektywiczni, a „Gikiego” nawet nie ma zamiaru sprawdzić w reprezentacji. Ok, ma do tego prawo. Ale mimo wszystko trenerzy nie powinni stawiać sprawy zero-jedynkowo. Jeśli nie chcą kogoś powołać to najczęściej ubierają to w jakieś ładne słowa i argumenty. A Paulo Sousa udowodnił już, że potrafi to robić. Dziwię się zatem, dlaczego w tym przypadku postąpił tak radykalnie.

- W ostatnim czasie pojawiały się także głosy nawołujące do powrotu do kadry Artura Boruca. Zgodziłby się pan z nimi?

- Nie, zdecydowanie nie. Wydaje mi się, że te głosy pojawiły się na fali euforii po awansie Legii do fazy grupowej Ligi Europy. Artur w spotkaniu rewanżowym spisał się fantastycznie i kilkukrotnie uchronił swój zespół od straty bramki. Boruc zapisał w polskiej reprezentacji piękną kartę, ale z kadrą pożegnał się już kilka lat temu. Oczywiście jak na polskie warunki jest to wciąż dobry bramkarz, ale uważam, że jego czas w drużynie narodowej minął i powinniśmy stawiać na innych. A same głosy mówiące o jego powołaniu były raczej wyrazem uznania za znakomity dwumecz ze Slavią.

- Przed nami mecze z Albanią, San Marino i Anglią. Jeśli chcemy awansować na mundial to 7 punktów powinno być celem minimum?

- Gdybyśmy w tych trzech spotkaniach ugrali 7 punktów to uważam, że byłby to plan maksimum (śmiech). To bowiem znaczyłoby, że uniknęlibyśmy porażki z Anglią. Przyznam, że nie rozumiem tego wszechobecnego optymizmu. Przecież nasza reprezentacja na Euro nie wyszła z grupy, przegrała ze słabą Słowacją, wcześniej męczyła się z Islandią. A teraz czytam, że mielibyśmy wygrać z wicemistrzem Europy… Jest to dla mnie nieco zabawne. Oczywiście w piłce wszystko jest możliwe i możemy wygrać z Anglikami, ale nie można tego brać za pewnik.

- Strata punktów z Albanią przekreśli nasze szanse na awans do MŚ?

- Na pewno będzie to mecz kluczowy, który bezwzględnie musimy wygrać. Wg mnie będzie to spotkanie o głowę selekcjonera Paulo Sousy. Jeśli nie wygramy to faktycznie, awans na mundial będzie już nierealny. Wtedy rozwiązania są dwa – chcemy zmienić to wszystko o czym mówi Portugalczyk i dajemy mu czas aby zbudował drużynę na Euro 2024 albo działamy impulsywnie i szukamy na to stanowisko kogoś innego.

Rozmawiał Paweł Staniszewski

Sonda
Polska vs Albania - kto wygra?
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze