"Brozio" ma minimalną szansę na "wygryzienie" z pierwszego składu gwiazdora Lewandowskiego, ale ma za to inny pomysł. - Przecież moglibyśmy grać razem! Ja jako wysunięty napastnik, a "Lewy" nieco cofnięty. To bardzo ciekawe rozwiązanie, bo obaj lubimy grać kombinacyjnie - analizuje.
Wprawdzie w meczu z Węgrami Brożek strzelił ważnego gola, ale również raził nieskutecznością. - Problem w tym, że nie zawsze gram w klubie, brakuje mi pewności siebie - narzeka.
Przeczytaj koniecznie: Łukasz Fabiański ostro o PZPN: Orzełek musi wrócić na koszulki!
Od początku sezonu rozegrał w Trabzonsporze zaledwie 5 spotkań (238 minut) i strzelił jednego gola.
- Jeśli nadal nie będę podstawowym zawodnikiem, to pomyślę o odejściu z klubu, bo muszę się ogrywać przed EURO. W Turcji w pierwszym zespole może zagrać tylko sześciu obcokrajowców, a w klubie jest nas trzynastu. Często więc nawet nie mogę zasiąść na ławce - opowiada.
Brożek - podobnie jak reszta kadrowiczów - narzeka na atmosferę po zabraniu orzełka z koszulek reprezentacji.
- Odbiło się to na nas. Ja zawsze chciałbym grać z Orłem i mam nadzieję, że on wróci. A fakt, że mało kibiców przychodzi na mecz, to już sprawa PZPN - podkreśla.