Murawski narzeka na uraz łydki, a Żewłakow na kontuzję uda (naciągnięty mięsień dwugłowy), której nabawił się w spotkaniu z Finlandią (0:0). Dlatego też obaj trenowali wczoraj indywidualnie.
Sam Żewłakow twierdzi, że kontuzja nie jest bardzo groźna, ale woli nie ryzykować pogłębienia się urazu. Kapitan kadry jako pierwszy opuścił trening i wrócił do hotelu Seerezidenz.
Pozostali zawodnicy przez ponad półtorej godziny ćwiczyli przy ulewnym deszczu i przenikliwym zimnym wietrze.
Przeczytaj koniecznie: Reprezentacja: Franciszek Smuda napalił się na Przemysłowa Tytonia