Jak napisał "Przegląd Sportowy", część piłkarzy biesiadowała jeszcze przed starciem z Danią, grając nocą w karty i popijając piwo. Kolejne swawole miały miejsce po wygranej 3:2 ze Skandynawami. Nie chodzi o wszystkich graczy, ale nawet jeśli było ich tylko kilku, to i tak o kilku za dużo.
Wygląda na to, że Adam Nawałka, zawsze przedstawiany jako ktoś, kto lubi wszystko kontrolować, za bardzo "poluzował" piłkarzom, a ci zaczęli z tego skwapliwie korzystać. Artykuł w "PS" w pewnym sensie otworzył puszkę Pandory. W internecie ktoś (być może pracownik hotelu, gdzie mieszkała kadra, lub hotelowy gość) poinformował, że jeden z piłkarzy, bardzo dobrze strzelający w swoim zagranicznym klubie, po imprezie był tak pijany, że zwymiotował na korytarzu. I wykluczyć takiego zajścia nie można, skoro pod nosem Nawałki dochodziło do przegięć opisanych już wyżej. Co na to szef selekcjonera?
- Zbadamy sytuację. Jeśli coś się dzieje, to sprawy rozwiążemy we własnym gronie i wyciągniemy odpowiednie konsekwencje - powiedział "PS" Zbigniew Boniek.
W tym przypadku można jednak zapytać, czy nie dzieje się to za późno, bo wnikliwie to Nawałka powinien się przyglądać już w trakcie zgrupowania.
Smutne jest to, że kiedy w dobrych źródłach pytamy, kto imprezował, to słyszymy, że ci, którzy najsłabiej zagrali z Armenią, co potwierdza niepoważne podejście niektórych graczy.
W gronie podejrzanych o zarywanie nocy nie ma Roberta Lewandowskiego. Nie dość, że kapitan był najlepszy w obu meczach na boisku (strzelił cztery gole i miał udział przy piątej bramce dla nas), to jeszcze po wszystkim grzecznie poszedł spać, nie szukając nocnych przygód. Gdyby inni brali z niego przykład i w trakcie gry, i po ostatnim gwizdku, to kadra na pewno wyglądałaby lepiej. I piłkarsko, i wizerunkowo. Do tej pory najbardziej popularny skrót dotyczący kadry - ŁNP - był rozwijany jako Łączy Nas Piłka. Niektórzy piłkarze przekształcili go niestety w Łączy Nas Picie.