Napoli ma już dziesięć punktów straty do lidera Serie A - Juventusu Turyn - i może powoli żegnać się z myślą o mistrzostwie Włoch. Podopiecznym Maurizio Sarriego pozostaje walka o drugie miejsce i gwarantowany udział w fazie grupowej Ligi Mistrzów, ale do tego potrzebne jest dogonienie obecnego wicelidera - AS Roma. Dlatego też niedzielne starcie z Lazio Rzym było dla ekipy ze Stadio San Paolo kluczowe. Szczególnie, że rzymianie przed 31. kolejką zajmowali czwartą lokatę, a do Napoli tracili cztery punkty.
Zespół z Neapolu na prowadzenie wyszedł jeszcze w pierwszej połowie i nie wypuścił go już do końca meczu. Na 1:0 trafił Jose Callejon, a po przerwie dwie bramki dołożył Lorenzo Insigne i goście wywieźli ze Stadio Olimpico bardzo cenne trzy punkty.
Polscy kibice, którzy śledzili to spotkanie, mogli być jednak nieco zawiedzeni. Na ławce rezerwowych zasiedli bowiem obaj reprezentanci naszego kraju grający dla Napoli - Piotr Zieliński i Arkadiusz Milik. Pierwszy z nich wszedł na boisko w 73. minucie i w jednej z ostatnich akcji spotkania zaliczył nawet ładną asystę przy trafieniu Insigne. A podawał mu... drugi z biało-czerwonych, który na murawie pojawił się na ostatnie siedem minut spotkania.
Lorenzo Insigne Goal HD - Lazio 0-3 Napoli - 09... przez MailOnlineNews
Choć zapewne jeden i drugi cieszą się ze zwycięstwa, to z pewnością nie mogą być zadowoleni ze swojej pozycji w zespole. Odkąd Milik wrócił do kadry drużyny po kontuzji (na początku lutego) ani razu nie znalazł się w podstawowym składzie na spotkanie ligowe. Od spotkania 23. kolejki z Bologną zagrał łącznie w pięciu meczach, w każdym na boisko wchodził z ławki. A cztery razy w ogóle się z niej nie podnosił.
Nieco lepiej stoją notowania Zielińskiego, choć i on może czuć się nieco zawiedziony. W poprzednich pięciu starciach w Serie A czterokrotnie wbiegał na murawę jako rezerwowy, a raz spędził na ławce pełne 90 minut. Łącznie w 31 kolejkach wystąpił aż w 29 meczach, z czego 14 zaczynał jako zawodnik podstawowej jedenastki. Dzięki temu zdołał uzbierać całkiem niezłe liczby - w tym sezonie w samej włoskiej ekstraklasie zdobył już pięć goli i zanotował siedem asyst.