Polska na mecz z Estonią wyszła z dwoma napastnikami: Robertem Lewandowskim i Arturem Sobiechem.
Ten wariant nie zdał egzaminu (choć nie można go od razu skreślać). Dopiero w końcówe nasze akcje nabrały animuszu, gdy na boisku pojawił się Arkadiusz Piech.
Na boisku nie było już Sobiecha (zszedł po pierwszej połowie).
- Mogę teraz żałować, że nie pozwoliłem zagrać dłużej Piechowi. Musimy jednak pamiętać, że pod koniec sytuacja rozluźniła się i dlatego miał łatwiej. Jednak te klika minut w tym ustawieniu dało mi pewien sygnał - mówił po meczu Waldemar Fornalik.
Z jego słów wynika, że w trenerskim rankingu napastników Piech z trzeciego miejsca przesunął się na drugą pozycję.
Polska - Estonia. Waldemar Fornalik: Dostałem sygnał, jak grać
Waldemar Fornalik nie jest zadowolony ze swojego selekcjonerskiego debiutu. Trener reprezentacji przyznaje, że Polacy nie zagrali dobrze, a kilka ostatnich minut meczu dało mu "pewien sygnał.