Obraniakowi należy się pochwała za świetne podanie z rzutu wolnego, po którym Adrian Mierzejewski zdobył gola na 2:2 i nagana za bezsensowny atak na rywala, który chwilę wcześniej dość ostro go sfaulował. Zachowanie pomocnika reprezentacji Polski zdenerwowało jego kolegów z drużyny, i trenera Fornalika.
- Gra w przewadze to był moment, w którym mogliśmy się pokusić o strzelenie decydującej o wygranej bramki, a tu tracimy Ludo Obraniaka - irytował się kapitan, Jakub Błaszczykowski.
- Czy przeprowadzę z nim rozmowę? Rozmawialiśmy już w szatni - ujawnił Kuba, choć odmówił podania szczegółów. - Najgorsze jest to, że to nie pierwszy, a drugi taki przypadek Ludo. Jeżeli byłoby to po raz pierwszy, to można by machnąć ręką. Ale tym razem graliśmy o punkty, takie sytuacje nie mogą się powtarzać! - denerwował się kapitan.
Błaszczykowski ma dużo racji, ale powstaje pytanie, czy gdyby chodziło o innego zawodnika, to czy też tak ostro by zareagował, potępiając publicznie kolegę?
Nie jest tajemnicą, że nie wszyscy kadrowicze przekonali się do Ludo, a bariera językowa, która wciąż jest między innymi reprezentantami a piłkarzem Bordeaux, nie ułatwia kontaktów. Nie wiadomo też, jak na słowa kolegów zareaguje sam Obraniak, który raczej w kaszę dmuchać sobie nie da. Na razie pewne jest jedno: Ludovic nie zagra przeciwko Mołdawii, a o ewentualnym powiększeniu jego kary zadecyduje Komisja Dyscyplinarna UEFA.
W tym nieszczęściu może jest jednak i odrobina szczęścia, bo w meczu z Mołdawią musimy strzelić jak najwięcej goli, a ten, który zastąpił Obraniaka, nadaje się do tego doskonale. W trzech ostatnich meczach (Hannover i reprezentacja Polski do lat 21) Artur Sobiech strzelił pięć goli i jest bardzo prawdopodobne, że trener Fornalik da mu jutro szansę.