POLSKA - SAN MARINO 5:0. Hurra! Amatorzy pokonani!

2013-03-27 9:01

Barman, szef siłowni, elektryk, stolarz, księgowy. Oto codzienne profesje reprezentantów San Marino, którzy wczoraj na Stadionie Narodowym zmierzyli się z biało-czerwonymi. Polacy wygrali łatwo 5:0, niemoc strzelecką w reprezentacji przełamał Robert Lewandowski (25 l.), ale kilka dni po blamażu z Ukrainą (1:3) ta wygrana nie cieszy w ogóle.

Przez pierwsze 20 minut meczu biało-czerwoni wprawdzie atakowali, ale byli kompletnie bezradni. 207. drużyna rankingu FIFA, najsłabsza reprezentacja na świecie, skutecznie powstrzymywała polskie "gwiazdy". W naszym zespole szwankowało przede wszystkim wychodzenie na pozycje, a sfrustrowany brakiem podań Robert Lewandowski raz po raz schodził do środka i tracił czas na niepotrzebne pojedynki.

W 21. minucie, kiedy sędzia podyktował karnego po zagraniu ręką obrońcy San Marino, piłkę od razu wziął pod pachę Lewandowski. Właśnie wybiła 903. minuta bez gola "Lewego" w reprezentacji. I na szczęście ta zła passa już się zakończyła. Choć bramkarz San Marino Aldo Simoncini, na co dzień księgowy, był o krok od obrony strzału gwiazdy Borussii, to piłka wpadła do siatki. Po przerwie Lewandowski dołożył kolejnego gola, również z karnego.

"Lewego" do skutecznej gry zmotywowała nie tylko zła passa strzelecka, ale również opaska kapitańska, która niespodziewanie trafiła na jego ramię. Kapitanem jak zwykle miał być Jakub Błaszczykowski, ale na rozgrzewce naderwał pachwinę.

Warto podkreślić debiut w reprezentacji obrońcy Milanu Bartosza Salamona. 22-letni piłkarz radził sobie dobrze i imponował długimi podaniami do napastników. Choć oczywiście mecz z najsłabszą reprezentacją świata w żadnej mierze nie weryfikuje jego umiejętności.

Wysoka wygrana nie może zamazać obrazu skompromitowanej porażką z Ukrainą drużyny. Zresztą i w meczu z San Marino biało-czerwoni nie zagrali tak, jak byśmy sobie wymarzyli. Za dużo było przestojów w grze, wydawało się, że piłkarze Fornalika chcą wygrać ten mecz na stojąco. Zirytowani kibice w drugiej połowie zaczęli nawet dopingować rywali, skandując: "San Marino, San Marino!". W kolejnym meczu eliminacji zagramy na wyjeździe z Mołdawią, a tam rywale będą znacznie lepsi niż wczoraj amatorzy z południa Europy.

Polska - San Marino 5:0

1:0 Lewandowski 21. min (k), 2:0 Piszczek 28. min, 3:0 Lewandowski 50. min (k), 4:0 Teodorczyk 61. min, 5:0 Kosecki 90. min

Sędziował: Ken Henry Johnsen (Norwegia) Widzów: 43 008

Polska: Boruc - Piszczek, Salamon (87. Wasilewski), Glik (46. Kosecki), Wawrzyniak - Grosicki, Krychowiak, Polanski Ż, Mierzejewski - Milik Ż (59. Teodorczyk), Lewandowski

San Marino: Simoncini - Alex Della Valle Ż (80. Buscarini), Palazzi, F. Vitaioli, Alessandro Della Valle Ż, Gasperoni Ż, M. Vitaioli, Bollini Ż (57. Bacciocchi), Valentini, Coppini, Selva (51. Rinaldi)

Najnowsze