Rumuński dziennik “Gazeta Sporturilor” poinformował wczoraj, że FIFA uznała racje Polaka, który domagał się od byłego pracodawcy 93 500 euro z tytułu utraconej gaży. Umowa formalnie opiewała na 8500 euro miesięcznie i obowiązywała do czerwca 2020.
Steaua, a w praktyce jej szef Gigi Becali, zwolniła Gikiewicza krótko po jego pozyskaniu latem ubiegłego roku. Prezesowi “Giki” po prostu przestał się podobać. Rozstanie było kuriozalne, bo szefowie wicemistrza Rumunii zwyczajnie prześladowali naszego piłkarza – zabrali mu większą kię i pozostawili małego matiza, wyrzucili z grupy klubowej na Whatsappie, odesłali do trenowania bez piłki poza zespołem, pozbawili zajmowanego apartamentu.