- To już twój drugi hat trick w tych eliminacjach. Bardziej cieszy cię to czy zwycięstwo drużyny?
Robert Lewandowski: - Wiadomo, że osobiście mogę być szczęśliwy, że udało mi się strzelić trzy bramki, ale najważniejsze są trzy punkty. Mamy jasny cel, czyli awans na mistrzostwa świata i wygrywając z Rumunią, zrobiliśmy ku temu kolejny krok. W pierwszej połowie graliśmy dobrze, przyspieszaliśmy, kiedy było trzeba.
- Mówiłeś przed meczem, że po zwycięstwie wjedziecie na autostradę do mundialu. Rumuni pokonani, a do awansu brakuje wam niewiele.
- Awansu jednak jeszcze nie ma, a tylko od nas zależy, czy go wywalczymy. Wyjazdowy mecz z Danią będzie najważniejszym spotkaniem całych eliminacji. Jesteśmy coraz bliżej awansu, ale też ta nasza koncentracja musi być na wyższym poziomie. Będąc 10. drużyną w rankingu FIFA, nie możemy sobie pozwolić na taką grę, jak w ostatnich 15 minutach meczu.
- Co najbardziej szwankowało?
- Po trzeciej bramce nie wyglądało to rewelacyjnie. Wręcz przeciwnie. Nie wyglądało nawet dobrze. To pokazuje, że jeszcze jest co poprawiać. Musimy lepiej grać piłką. Wynikało to może z braku sił, ale jak jesteś zmęczony, to graj piłką, a nie za nią biegaj. Drzemie w nas potencjał, którego nie wykorzystujemy.
- Im bliżej końca eliminacji, tym będzie trudniej?
- Zawsze tak jest, bo czasami czujność w tym momencie ucieka. To jest jak z jazdą samochodem w trakcie długiej podróży, pod koniec ta koncentracja jest już na niższym poziomie. Tylko od nas zależy, kiedy postawimy tę kropkę nad "i". Nie możemy myśleć, że jak w jednym meczu się nie uda, to mamy przed sobą kolejny. Im szybciej to załatwimy, tym lepiej.
- Lewandowski 11 goli, Piszczek, Kapustka i Grosicki - po 1. Statystyka strzelców tych eliminacji w polskiej kadrze pokazuje, że jesteś absolutnym liderem tej drużyny.
- Czas na innych, żeby ten licznik poprawić. Nie ma co ukrywać, że kiedy inni zaczną też strzelać bramki, to będziemy jeszcze silniejsi. Jestem pewien, że przyjdą mecze, w których koledzy będą się wpisywać na listę strzelców.
- W klasyfikacji najlepszych strzelców kadry wszech czasów wyprzedziłeś Latę, zostały ci dwie bramki do Lubańskiego.
- Cieszę się z tej sytuacji, ale mamy inne cele. Ważne, żebyśmy zdobywali punkty. Oczywiście, będę cieszył się z goli, ale najważniejsze są nasze zwycięstwa.
- Ty w ogóle denerwujesz się przy strzałach z rzutów karnych? Bo strzelasz je perfekcyjnie.
- Przy rzutach karnych nerwy są zawsze. To jest trochę loteria i ważne, żeby wiedzieć, co chce się zrobić. I pozostać w skupieniu. Człowiek jest zmęczony, ciężko oddycha, a ma kilka sekund, żeby się skoncentrować.
- Twój gol strzelony głową to również prawdziwy majstersztyk.
- Przede wszystkim warto pochwalić Piotrka Zielińskiego za świetne dośrodkowanie. Widziałem, że jest wolne pole i tam się znalazłem. Zresztą ćwiczyliśmy ten element gry na treningach. Może ta pozycja nie była łatwa, ale przeczuwałem, że piłka może spaść akurat w to miejsce. Ważna bramka, bo wprowadziła spokój w naszą grę. To pokazuje, że jesteśmy uniwersalni, jeśli chodzi o strzelanie goli.