Franciszek Smuda jest postacią, która przez lata budziła wielki szacunek wśród kibiców w Polsce. Były szkoleniowiec m.in. Widzewa Łódź, Legii Warszawa, Wisły Kraków, Lecha Poznań i reprezentacji Polski zmarł 18 sierpnia 2024 roku. Szkoleniowca w rozmowie z "WP. SportoweFakty" wspomniał członek jego rodziny, Jan Smuda. To, co powiedział brat zmarłego łamie serce.
Franciszek Smuda wspomniany przez brata. Poruszające słowa
Jak mówi brat zmarłego trenera, bardzo brakuje mu brata, który był przekonany o swoim wyzdrowieniu.
- - Brakuje mi go. Po przeszczepie szpiku kostnego obaj wierzyliśmy, że uda mu się wyzdrowieć. Gdy szedł do szpitala, powiedział: "Zrobimy imprezę urodzinową po moim powrocie. Przecież niedługo wyjdę". Walczył do końca - mówił Jan Smuda w rozmowie z "WP. SportoweFakty".
- - Bardzo go kochałem. Nieraz łapię się na myśli, że może niedługo przyjedzie w odwiedziny. Dopiero po chwili uświadamiam sobie, że przecież odszedł. Byliśmy ze sobą bardzo blisko. Mieszkam w Rybniku, brat w ostatnich latach żył w Krakowie. Nieraz spontanicznie wsiadał do auta i przyjeżdżał. Wystarczyła chwila, żebyśmy się sobą nacieszyli. Potem każdy wracał do swoich obowiązków - opowiadał brat zmarłego Franciszka Smudy.